Wkraczając w prawdę

filmweb.pl 1 rok temu
Niepijący alkoholik budzi się upojony w mieszkaniu swojego dorosłego syna. Wygląda, jakby się z kimś pobił. Chłopaka nigdzie nie ma, nie odbiera telefonów, nikt z bliskich nie wie, co się z nim dzieje. Skacowany ojciec wyrusza na poszukiwania syna. Wie tylko tyle, iż wczorajszej nocy rozmawiali po raz pierwszy od dłuższego czasu, iż syn powiedział mu coś ważnego, ale nie pamięta, co się stało. Wspomnienia wczorajszego dnia kryją się pod alkoholowych zamroczeniem, z którego wyłaniają się tylko rozmyte kształty zdarzeń. Marcin Kania – były muzyk punkowy, dziś żyjący z wynajmu mieszkań w Warszawie – sam nie wie, na ile może sobie zaufać.

Arkadiusz Jakubik
  • Netflix


Taki jest punkt wyjścia serialu "Informacja zwrotna" – adaptacji powieści Jakuba Żulczyka autorstwa Leszka Dawida (reżyseria) i Kacpra Wysockiego (scenariusz). Narracyjnie "Informację" organizuje motyw śledztwa. Ojciec alkoholik napędzany lękiem o syna, a także poczuciem winy, strachem i paranoją będącą efektem wieloletniego picia, podąża swoimi śladami z poprzedniego dnia i odkrywa, iż zaginięcie syna może wiązać się z aferą, której on sam jest częścią. Jak się okazuje, w sprawę zamieszani są też dobrzy znajomi Marcina, a jej ofiarą pada Piotr Kania.

Społeczny wątek, o którym nie napiszę zbyt wiele, by nie zdradzać kluczowych elementów fabuły, schodzi ostatecznie na dalszy plan. "Informacja zwrotna" opowiada bowiem przede wszystkim o alkoholu i chorobie alkoholowej. Oglądamy tu, jak picie Marcina Kani niszczy nie tylko jego samego, ale także rodzinę i wszystkie jego relacje. Nie mu tu romantyzacji i uwznioślania picia jako większego niż życie zakładu ze śmiercią; nie ma egzotyzacji alkoholowej patologii. Widzimy ją tu w całej przytłaczającej nudzie i destrukcyjności.

Leszek Dawid dobrze wywiązuje się ze swojego reżyserskiego zadania, sprawnie łącząc różne wątki i rejestry: kryminalną intrygę i temat społeczny, dramat alkoholika i na zawsze zniszczone przez picie relacje ojca z synem. Być może produkcja zyskałaby, gdyby historia Marcina została opowiedziana odważniejszym i intensywniejszym (zwłaszcza pod względem wizualnym) językiem filmowym. Ale choćby jeżeli narracja momentami traci tempo, to całość pięknie składa się w ostatnim odcinku. Nie tylko dostarcza on odpowiedzi na wszystkie pytania, ale jest też w nim emocjonalna głębia i intensywność, jakiej nie zapowiadał pierwszy odcinek. Do tego momentu twórcy sprawnie nas zwodzili i podsuwali fałszywe tropy. Dzięki temu historia Marcina i Piotra wybrzmiewa na końcu tak mocno.

  • Netflix


Arkadiusz Jakubik zasłużył na wszystkie pochwały, jakie zbiera za swoją rolę. To bez wątpienia jego najlepsza kreacja w telewizji – znacznie głębsza niż również znakomita rola w napisanym przez Wysockiego "Klangorze". I być może jedna z lepszych w całej jego aktorskiej karierze. Jakubik przekonująco pokazuje Marcina w skrajnie różnych monetach: gdy próbuje być czułym ojcem i gdy staje się agresywny; gdy upija się na wesoło i robi z siebie głupka i gdy pije, jakby chciał się zabić; gdy wydaje mu się, iż kontroluje sytuację, i gdy zupełnie traci kontrolę.

Na uznanie zasługuje też Jakub Sierenberg jako Piotrek. Gdyby aktor nie uniósł kluczowego ostatniego odcinka, cały serial mógł się nie udać. Bo "Informacja zwrotna" jest ostatecznie opowieścią o ojcu i synu, o ich relacji zniekształconej przez picie i kłamstwa.

Śledztwo Marcina Kani zmusza go, by przebił się przez barierę kłamstw, którą budował latami, oszukując swoich bliskich i siebie samego. Ostatecznie wkracza w prawdę, tak jak wkracza się do zamkniętego pokoju, którego wnętrze budzi w nas instynktowne przerażenie. Nie wiemy, czy prawda wyzwoli Marcina Kanię, czy zmieni coś w jego życiu, czy przyniesie ulgę. Bez względu na to prawda zawsze pozostanie prawdą.
Idź do oryginalnego materiału