Maria Winiarska i Wiktor Zborowski postanowili otwarcie opowiedzieć o decyzji, która dla wielu bywa trudna i odkładana latami. Aktorka przyznała, iż rozpoczęła spisywanie testamentu. Powód nie ma jednak nic wspólnego z lękiem czy niepokojem.
Dojrzałość zamiast strachuW rozmowach z bliskimi i mediami Winiarska podkreśla, iż myślenie o przyszłości traktuje jako element odpowiedzialności, a nie ponury obowiązek. Po ponad pięciu dekadach wspólnego życia z Zborowskim para doskonale wie, jak istotny jest porządek – nie tylko w codzienności, ale i w sprawach formalnych. Spisanie testamentu ma być naturalnym przedłużeniem tej filozofii: spokojnego, poukładanego życia bez niedopowiedzeń.
Miłość, która przetrwała wszystkoIch historia od lat uchodzi za jedną z najpiękniejszych w polskim show-biznesie. Poznali się jeszcze w czasach studenckich, długo budowali relację i – jak sami wielokrotnie wspominali – nauczyli się akceptować różnice charakterów. To właśnie ta umiejętność sprawiła, iż dziś są symbolem trwałości i partnerstwa, które nie potrzebuje głośnych deklaracji.
Wszystko z myślą o dzieciachDecyzja o uporządkowaniu spraw prawnych wynika przede wszystkim z troski o córki – Hannę i Zofię – oraz o kolejne pokolenie. Winiarska nie ukrywa, iż chce oszczędzić bliskim ewentualnych trudnych rozmów czy formalnych komplikacji. Jasne zasady mają dać rodzinie poczucie bezpieczeństwa i spokoju, choćby jeżeli dziś relacje są doskonałe.
Porządkowanie życia na własnych zasadachAktorka przyznaje, iż zaczęło się od zwykłych domowych porządków. Pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy przyniosło ulgę i naturalnie skierowało myśli ku sprawom ważniejszym. Testament nie jest więc dla niej symbolem końca, ale świadomym gestem porządkowania życia – tak, by przyszłość bliskich była wolna od niepewności.
Przykład dla innychPostawa Winiarskiej i Zborowskiego spotyka się z dużym odzewem wśród fanów. Wiele osób podkreśla, iż taka rozmowa o sprawach ostatecznych wcale nie odbiera euforii życia, ale przeciwnie – pozwala skupić się na tym, co naprawdę istotne: relacjach, codzienności i wspólnym czasie.
Ich wyznanie pokazuje, iż dojrzałość to nie rezygnacja z planów, ale umiejętność myślenia z wyprzedzeniem. A prawdziwy spokój często zaczyna się tam, gdzie odważnie porządkujemy to, co odkładane „na później”.











