Materiał zawiera linki partnerów reklamowych
Dawid Kwiatkowski sukcesywnie od ponad dekady piął się po szczeblach muzycznej kariery i chyba właśnie znalazł się na jej szczycie. Piosenkarz może pochwalić się osiągnięciami, których nie powstydziliby się i jego starsi koledzy po fachu.
Artysta ma na koncie aż osiem albumów (najnowszy ukazał się rok temu), a niedawno znalazł również czas na dodatkowy projekt z pewną uznaną wokalistką. Odbiór utworu przeszedł ich najśmielsze oczekiwania.Reklama
Ale 29-latek ciągle nie osiada na laurach. Występuje zarówno na dużych imprezach masowych, np. Sylwestrowej Mocy Przebojów w Polsacie, jak i z własnym programem, a odbiorcy go uwielbiają. Niedawno znowu przekonał się o tym na własnej skórze.
Wieści ws. Kwiatkowskiego nadeszły w środku nocy. Dawid sam oficjalnie ogłosił
Późną nocą muzyk opublikował w sieci niezwykle prywatny post. Kilku artystycznym ujęciom z jego klimatycznych koncertów na dużych scenach towarzyszyło szczere wyznanie.
"A jednak... Gorzów z Zieloną Górą mogą wspólnie stworzyć magię. Kto by pomyślał. Byliście niesamowici, Zielona. Do tej pory się trzęsę. Do zobaczenia" - napisał krótko.
Piosenkarz jest znany ze swojej wrażliwości i uczuciowości. Dopiero co publicznie, powodowany spontaniczną potrzebą, przytulił przecież nieznaną sobie dziewczynę czy wyznał miłość pewnej kobiecie.
Widać jednak, iż choćby po tylu latach w branży kontakt z publicznością i energia, jaką ona daje, wciąż robią na nim ogromne wrażenie. Zwłaszcza iż wszystko to wcale nie przyszło mu łatwo. Na początku drogi mało kto bowiem wierzył, iż Kwiatkowski jest w stanie osiągnąć sukces.
Przed laty Kwiatkowski usłyszał druzgocącą wiadomość. Dawali mu rok czy dwa lata
Gwiazdor podjął się ostatnio zupełnie nowego dla siebie zadania, to jest oceniania umiejętności innych aspirujących wokalistów. O ich "być albo nie być" decyduje jako juror powracającego do ramówki po dziewięciu latach uwielbianego talent show "Must be the music". Co ciekawe, przed laty Kwiatkowski sam próbował (bezskutecznie) zaistnieć, biorąc udział w castingu do tego właśnie programu.
Już rok później 17-latek wydał swój pierwszy singiel "Biegnijmy", który stał się przebojem, a niedługo potem kolejny, "Na zawsze". Wiedział jednak, iż od dzisiaj musi pracować jeszcze ciężej, aby utrzymać się na kapryśnej powierzchni show-biznesu.
"Na pewno musiałem pokazać, iż przetrwam, bo wszyscy dookoła mówili, iż tak nie będzie. Że to potrwa sezon, może dwa. I ja w to niestety uwierzyłem. Pamiętam, iż zadzwoniłem do szefa mojej ówczesnej wytwórni (...). Zapytałem go wtedy: '(...) co ja mam robić, jeżeli to potrwa rok czy dwa. Co ja mam zrobić, żeby potrwało to dłużej i czy to w ogóle jest możliwe?'. Wtedy o tym porozmawialiśmy, ale potem choćby on sam mi przyznał jako szef wytwórni, iż był pewien, iż ja przetrwam rok. Wszyscy wtedy celowali, iż tyle będzie trwać szaleństwona mnie. Że potem nic więcej się nie zadzieje" - mówił Kwiatkowski w rozmowie z "Vivą!".
Czas pokazał jednak, iż Kwiatkowski jest w stanie nieustannie intrygować publiczność, a jego zmieniająca się wraz z nim samym muzyka wciąż trafia do odbiorców.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Kwiatkowski o poranku wyjawił radosną nowinę. Spełnił swoje marzenie
Materiał zawierał linki partnerów reklamowych