głęboko w myśli pragnącej światła
znalazłem ducha który strach kruszy
ubrana ciemność jak czarna szata
zawodził cicho śmiejąc się czasem
strasząc przecinki w szepcie zgubiony
chciał się zapisać przeżytym wcześniej
słyszałem ducha jękiem zmartwionym
nie był mi straszny choć jęczał groźnie
chcąc go zapisać na serca kliszy
złamałem pióro na wersów drodze
każda łza sama bez duszy milczy
bez pióra jestem krzykiem po burzy
błądzącą myślą w cienia krainie
stojącym znakiem co już nie ruszy
krzyczącym słowem które nie zginie
zabrakło tuszu zabrakło siły
duch zabłąkany chciał być poezją
dotykał wersów strachem pobladły
złamane pióro prysło wesoło
Statystyki: autor: Toyer — 05 paź 2025, 08:41