Czas się zatopił gdzieś na pustkowiu
po pień, po szyję, jak w las mangrowy,
w buszu na skraju nieba i słońca
rodzi się flora, aby świat zdobić.
Smukłe sekwoje wznoszą korony,
nad horyzontem wysoko w chmurach
słońce ubrane w złote promienie
w ciszy kaprysi z echem uśpionym.
Woda zasnuła taflę szczerością,
bogini Diana ściele aksamit,
wicher nie pląsa już menuetów,
nad cyprysami zawiesił hamak.
Tu nie zaśpiewam, być może kiedyś
odnajdę nuty w trawiastej darni
i w tajemnicy cicho zanucę,
by rozweselić czas, który zamilkł.
31.05.2025 r.
Statystyki: autor: Gajka — 31 maja 2025, 15:18