Święty Jan Maria Vianney
Do Nieba tak daleko pokusy
ciągną w przeciwną stronę
kłopoty święte anioły pomocą
służą na ołtarzu drogowskazy
cierpienie kierunek wyznacza
drogę między ja a ja jest jeszcze
nie bojący się depresyjnej aury
bez skrzydlaty ale latający
lament zapisany na kamyku rzucony
pośrodku niczego nawołuje
do przebudzenia śmiejącej się góry
jak deszcze padają kamienie
parasolka łzami podziurawiona niech chroni
przed ulewą i nie blokuje słońca
płacz lekki jest jak głaz co z Syzyfem
w trudzie istnienia spadł
lecz jest nadzieja bo gdy kłopoty
wypiją się jak herbata
choroba krzyżem mieszana
niby łyżeczką z pokusą
szczęścia godnego Nieba
Statystyki: autor: Toyer — 27 lip 2024, 09:37