w otchłań rozpaczającą
kroplami
do środa niczego
padający jak cień chłód
dostając w mokrym prezencie
oraz puste pudełko owinięte
niewidzialną wstążką
ulewnie lecąc zmywając
nic niczym rozpadałem się
deszczem w niebycie
lejąc nie istnieję
popadając w niełaskę jak ulica
zmokłem
przyjmij mnie ponownie
trawo zielona
chcę istnieć jak rosa
Statystyki: autor: Toyer — 05 paź 2024, 10:25