Wielu Polaków przywykło, iż gdzieś między listopadem a lutym ksiądz pojawi się u drzwi z nieodzowną tacą i kalendarzem. W tym roku część z nas może jednak na próżno czekać na wizytę. Parafie w całym kraju właśnie wprowadzają rozwiązanie, które przekreśla dotychczasową rutynę i zmienia kolędę w wydarzenie wymagające wcześniejszej decyzji. Dlaczego duchowni rezygnują z tradycyjnego obchodzenia mieszkań i co to oznacza dla rodzin, które zawsze otwierały drzwi?

Fot. Warszawa w Pigułce
System jak na wizytę u lekarza. Parafie uruchamiają formularze zgłoszeniowe
Parafia Świętego Józefa w Świętochłowicach i parafia w Mysłowicach jako jedne z pierwszych w Polsce zdecydowały się na krok, który jeszcze niedawno wydawał się niemożliwy – tegoroczna kolęda odbędzie się tam wyłącznie dla osób, które dobrowolnie zapiszą się przez formularz internetowy. W Mysłowicach wierni mieli czas na zgłoszenie do 9 listopada, podobnie wygląda to w innych miejscach testujących nowy model. Duchowni wprost informują: jeżeli nie wypełnisz formularza, ksiądz po prostu nie przyjdzie.
To radykalne odejście od wieloletniej praktyki, kiedy kolęda oznaczała metodyczne odwiedzanie kolejnych mieszkań w parafii, niezależnie od tego, czy domownicy byli przygotowani, czy akurat wracali z pracy. Teraz to wierni mają zdecydować, czy w ogóle chcą przyjąć wizytę, a jeżeli tak – w jakim terminie będzie im to wygodne. Parafie argumentują, iż współczesne życie rodzin jest zbyt dynamiczne, by trzymać się sztywnego harmonogramu, który prowadzi do zamkniętych drzwi, opóźnień i frustracji po obu stronach.
W komunikatach pojawiających się w mediach społecznościowych parafii widać wyraźny ton: „idąc z duchem czasu”. Księża podkreślają, iż nie chodzi o rezygnację z tradycji, ale o dostosowanie jej do realiów, w których część ludzi pracuje w weekendy, inni mieszkają w jednym miejscu a meldują się w drugim, a jeszcze inni po prostu wolą mieć kontrolę nad tym, kiedy ktoś odwiedza ich dom.
Pieniądze nie są najważniejsze. Duchowni tłumaczą, o co naprawdę chodzi w kolędzie
Zmiana systemu to także odpowiedź na narastające od lat pytania: czy kolęda to obowiązek? Ile dać? Co jeżeli nie chcę wpuścić księdza? Duchowni coraz częściej decydują się na jasną komunikację, która ma zdjąć z wiernych ciężar oczekiwań i stereotypów. Ks. Sebastian Picur wprost powiedział na nagraniu opublikowanym w sieci: „Moje doświadczenie, praktyka, pokazuje, iż najlepiej dać taki dar. Pieniądze są ważne, ale nie są najważniejsze. Dla nas, dla księży najważniejsze jest spotkanie z wami, modlitwa i błogosławieństwo”.
Inny duchowny dodał w swoim wystąpieniu: „Ofiara jest dobrowolna, jeżeli ktoś chce złożyć ofiarę, to ją daje. Tak samo kolęda, wizyta duszpasterska jest sprawą dobrowolną, jeżeli nie chcesz wpuszczać kolędy, masz do tego prawo”. To istotna zmiana narracji, bo przez lata wokół kolędy narosło wiele społecznych oczekiwań i presji, które powodowały, iż rodziny czuły się zobowiązane do przygotowania odpowiedniej koperty, choćby jeżeli akurat borykały się z problemami finansowymi.
Parafie wyraźnie starają się podkreślić duchowy wymiar wizyty – błogosławieństwo domu, rozmowę z rodziną, wspólną modlitwę – jednocześnie dając sygnał, iż nikt nie będzie oceniany za to, ile da lub czy w ogóle się zarejestruje. To sposób na zredukowanie dyskomfortu i zwiększenie komfortu wiernych, którzy dotąd mogli mieć mieszane uczucia wobec całej tradycji.
Rewolucja czy ewolucja? Co zapisy online zmieniają w praktyce kolędowania
Dla księży nowy system oznacza konkretne korzyści organizacyjne. Dzięki formularzom zgłoszeniowym mogą zaplanować trasę w sposób logiczny, unikając sytuacji, w której pukają do drzwi mieszkania, w którym nikt nie chce ich przyjąć albo w którym domownicy akurat wyjechali na całą zimę. Mogą też lepiej oszacować czas potrzebny na każdą wizytę i uniknąć opóźnień, które dotąd sprawiały, iż ostatnie rodziny na liście przyjmowały księdza późnym wieczorem.
Dla wiernych to szansa na dopasowanie wizyty do własnego rytmu. Rodzina z małymi dziećmi może wybrać sobotnie popołudnie, kiedy wszyscy są w domu i nie ma presji porannego wstawania do przedszkola. Osoba pracująca na zmiany może zaznaczyć dzień wolny. Ktoś, kto nie chce uczestniczyć w tradycji, może po prostu nie wypełniać formularza – bez konieczności tłumaczenia się przed księżem stojącym w drzwiach.
To także eliminacja niezręcznych sytuacji: nie ma już scenariusza, w którym ksiądz dzwoni do drzwi w środku rodzinnej kłótni, podczas zdalnego spotkania służbowego albo tuż po powrocie z całonocnej zmiany. Jednocześnie parafie mogą lepiej zarządzać zasobami – jeżeli wiedzą z wyprzedzeniem, ile rodzin się zapisało, mogą odpowiednio zaplanować czas księży i nie marnować go na bezowocne wyprawy.
Co to oznacza dla ciebie w praktyce?
Jeśli mieszkasz w parafii, która przeszła na system zapisów online, musisz aktywnie zdecydować o uczestnictwie w kolędzie. Bez zgłoszenia przez formularz internetowy – który zwykle dostępny jest na stronie lub w mediach społecznościowych parafii – ksiądz po prostu nie przyjdzie. Sprawdź komunikaty swojej parafii już teraz, bo terminy rejestracji mogą być ograniczone (w Mysłowicach był to 9 listopada).
Jeśli chcesz przyjąć wizytę, wypełnij formularz i zaznacz dogodny dla siebie termin. Nie musisz przygotowywać koperty z konkretnymi kwotami – duchowni wyraźnie podkreślają, iż ofiara jest dobrowolna, a celem wizyty jest spotkanie i modlitwa, nie wymiana finansowa. jeżeli wolisz pominąć kolędę w tym roku, nie musisz się nikomu tłumaczyć – po prostu nie rejestruj się.
Dla osób starszych, które nie korzystają z internetu, to może być dodatkowe wyzwanie. Warto zapytać w parafii, czy istnieje alternatywny sposób zgłoszenia – telefoniczny lub papierowy. jeżeli masz w rodzinie osobę, która zawsze czekała na kolędę, ale nie radzi sobie z formularzami online, pomóż jej w rejestracji albo zadzwoń do parafii w jej imieniu.
Pamiętaj, iż kolęda tradycyjnie trwa od listopada do lutego, więc choćby jeżeli zapiszesz się późno, wizyta powinna się odbyć w tym okresie. jeżeli zmieniają ci się plany, sprawdź, czy parafia oferuje możliwość zmiany terminu – przy systemie online powinno to być łatwiejsze niż przy sztywnym harmonogramie.
Czy to początek większej zmiany w polskich parafiach?
Na razie zapisy online na kolędę funkcjonują w wybranych parafiach, ale tempo, w jakim rozwiązanie zyskuje popularność, sugeruje, iż może stać się standardem w najbliższych latach. Parafie w dużych miastach, gdzie mobilność mieszkańców jest największa, najprawdopodobniej będą wprowadzać takie systemy jako pierwsze. Dla wielu rodzin to ulga – koniec z niepewnością, kiedy ksiądz zapuka, i z presją związaną z niespodziewaną wizytą.
Z drugiej strony, część wiernych może odbierać tę zmianę jako utratę tradycyjnego charakteru kolędy. Dla starszego pokolenia spontaniczna wizyta księdza była elementem rytmu roku, czymś, co po prostu się działo, bez potrzeby planowania i logowania się na stronę parafii. Cyfryzacja tradycji może budzić mieszane uczucia, zwłaszcza wśród osób, dla których internet nie jest naturalnym środowiskiem komunikacji.
Jedno jest pewne: parafie dostosowują się do zmian społecznych i dają wiernym większą kontrolę nad tym, jak chcą uczestniczyć w życiu religijnym. Kolęda przestaje być czymś, co „przytrafia się” rodzinom, a staje się świadomym wyborem, który każdy może podjąć według własnych potrzeb i przekonań.















