Wielki powrót Pameli Anderson. Krytycy potwierdzają: jej nowy film nie jest klapą

natemat.pl 2 godzin temu
Gia Coppola, wnuczka reżysera "Ojca chrzestnego", wypuściła w tym roku swój trzeci pełnometrażowy film zatytułowany "The Last Showgirl". Dramat z Pamelą Anderson, Davem Bautistą i Jamie Lee Curtis miał premierę podczas ostatniego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. Krytycy są niemalże jednogłośni w recenzjach – gwiazda "Słonecznego patrolu" dawno nie była tak dobra.


Ostatnie trzy dekady Shelley (Pamela Anderson ze "Słonecznego patrolu") spędziła na byciu tancerką w rozbieranej rewii organizowanej w Las Vegas. Razem z koleżankami z pracy tworzy rodzinę. Gdy menadżer artystek Eddie ogłasza, iż show zamknie się w ciągu najbliższych tygodni. "Przyszłość wygląda inaczej, gdy masz 50 lat, a nie 20" – czytamy w opisie amerykańskiego dramatu "The Last Showgirl", który ukazał się na dużym ekranie w piątek (6 września) podczas festiwalu TIFF.

Główna bohaterka spróbuje odnowić kontakt ze swoją córką, o której nic prawie nie wie. W poszukiwaniu nowej życiowej ścieżki pomoże Shelley jej bezczelna przyjaciółka Annette (Jamie Lee Curtis z "Wszystko wszędzie naraz"), która jest kelnerką.

Film "The Last Showgirl" z Pamelą Anderson spodobał się krytykom


"The Last Showgirl" jest więc portretem doświadczonej tancerki, która dowiaduje się, iż jej zawód oraz ciało mają "datę przydatności". Gia Coppola, która stanęła za kamerą takich produkcji jak "Palo Alto" z Emmą Roberts ("American Horror Story") i "Mainstream" z Andrew Garfieldem ("Niesamowity Spider-Man"), zachwyciła zagranicznych krytyków sposobem, w jakim ukazuje problemy kobiety będącej coraz bliżej granicy wieku podeszłego.

Na portalu Rotten Tomatoes tytuł wnuczki Francisa Forda Coppoli ("Megalopolis" i "Ojciec chrzestny") cieszy się 81 proc. pozytywnych recenzji z 47 tekstów krytyków. "Gia Coppola daje Pameli Anderson najlepszą rolę, jaką kiedykolwiek miała" – oceniła Rachel West z organizacji Alliance of Women Film Journalists. "W 'The Last Showgirl' Pamela Anderson dała przełomowy występ" – napisała Kathia Woods z portalu Cup of Soul Show.

Gregory Ellwood, dziennikarz portalu Playlist, podkreślił, iż laureatka Oscara Jamie Lee Curtis również błyszczy na ekranie. "'The Last Showgirl' to film o pięknie, prawdzie i miłości. Złamał mi serce tak samo mocno, jak podniósł je na duchu" – dodała Marya E. Gates z serwisu RogerEbert.com.



Część recenzentów i uczestników Festiwalu Filmowego w Torontu uważa natomiast, iż dziełu z Anderson brakuje głębi i duszy. "Płytka i nijaka opowieść o marnych marzeniach, jeszcze gorszych decyzjach i bolesnych żalach" – skomentował Nick Schager z "The Daily Beast".

W obsadzie "The Last Showgirl" wystąpili m.in. Dave Bautista ("Blade Runner 2049" i "Diuna"), Brenda Song ("Nie ma to jak hotel" i "Niebieskooki samuraj"), Kiernan Shipka ("The Chillings Adventures of Sabrina" i "Kod zła"), Billie Lourd ("Gwiezdne Wojny: Ostatni Jedi" i "American Horror Story"), a także Jason Schwartzman ("Rushmore" i "Pociąg do Darjeeling").

Data kinowej premiery trzeciego filmu Gii Coppoli nie pozostało znana.

Idź do oryginalnego materiału