Widzowie reagują na film "Wielki Marty". Jest dobrze?
"Wielki Marty" albo "Jedna paletka za drugiej": nie mogę uwierzyć, iż dostaliśmy dwa tak znakomite amerykańskie filmy obok siebie – napisał krytyk filmowy David Ehrlich z portalu IndieWire. O "Jednej bitwie po drugiej", do której nawiązał w swoim wpisie, mówił wcześniej jako o genialnym osiągnięciu amerykańskiego przemysłu filmowego. Zestawienie go z "Wielkim Martym" zaświadcza więc o dużej estymie, jaką krytyk darzy dzieło Josha Safdiego.
Marty Supreme aka One Paddle After Another: cannot believe we got two American movies this good back to back
— david ehrlich (@davidehrlich) October 7, 2025"WIELKI MARTY": Imponujące, porywające kino w wykonaniu Josha Safdiego. Najlepsza rola w karierze Timothéego Chalameta – jak gdyby urodził się, żeby zagrać tę postać – oraz znakomita Odessa A’Zion, która przewodzi świetnej obsadzie drugoplanowej. Jednym słowem: WOW – dodał David Canfield, stały współpracownik Vanity Fair.
MARTY SUPREME: Major, exhilarating filmmaking from Josh Safdie. Timothée Chalamet’s career-best performance—he was born to play this guy—with a tremendous Odessa A’Zion leading a superb supporting cast. It’s a wow.
— David Canfield (@davidcanfield97) October 7, 2025Marty Mauser może być małym gnojkiem, ale od "Wielkiego Marty'ego" i Timothéego Chalameta nie sposób się oderwać. To film sportowy w stylu lat 80., osadzony w latach 50., z elektryzującą ścieżką dźwiękową Daniela Lopatina i obsadą pełną energii. Trochę za długi, ale zakończenie rekompensuje wszystko – napisał także współpracujący z AwardsWatch i Next Best Picture użytkownik Dancin' Dan On Film.
Marty Mauser may be a little shit, but MARTY SUPREME and Timothée Chalamet are irresistible - an ‘80s-styled, 50s-set sports movie with an electric score by Daniel Lopatin and an ensemble firing on all cylinders. A bit too long, but the ending makes it worth it. We have a race? pic.twitter.com/juObkEPu6L
— Dancin' Dan in NYFFland (@dancindanonfilm) October 7, 2025Do zachwytu krytyków przyłączyli się także festiwalowi widzowie, również spieszący z podzieleniem się swoimi wrażeniami. Użytkownik platformy @Nuslerosh napisał na przykład: "WIELKI MARTY" elektryzuje: to nieustanny przypływ maksymalistycznego kina. Najlepsza w karierze rola Timothéego Chalameta stanowi fundament magicznej obsady. Trzymający w napięciu od początku do końca, to arcydzieło napędzane syntezatorami i jedna z najlepszych produkcji tego roku.
MARTY SUPREME is pure electricity, a relentless surge of maximalist filmmaking. Timothée Chalamet’s career-best performance anchors an ensemble that’s magic. It soars from start to finish, a synth-fueled masterpiece and one of the year’s very best.#NYFF #NYFF63 #MartySupreme
— Josh Tominus @ NYFF (@Nuslerosh) October 7, 2025"Wielki Marty" – o filmie
Przypomnijmy, iż "Wielki Marty" to pierwszy projekt reżysera Josha Safdiego, od kiedy zdecydował się zakończyć długoletnią współpracę kreatywną ze swoim bratem, Bennym. Za scenariusz odpowiada Ronald Bronstein, z którym reżyser pracował już przy filmach "Good Time" i "Nieoszlifowane diamenty".
Punktem wyjścia dla fabuły jest życiorys Marty'ego Reismana, gracza tenisa stołowego. Nie będzie to jednak klasyczna sportowa biografia, ale komedia przygodowa w duchu "Wilka z Wall Street" oraz "Złap mnie, jeżeli potrafisz". Pierwszy zwiastun przywołuje również ducha Świąt. Nic w tym dziwnego, bo amerykańska premiera planowana jest na pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia.
W obsadzie są także: Gwyneth Paltrow, Odessa A'zion, Kevin O'Leary, Tyler Okonma, Abel Ferrara i Fran Drescher.
"Wielki Marty" – zwiastun filmu
