Wielcy twórcy rozpalą polskie kina w styczniu – przegląd najciekawszych premier

boxoffice-bozg.pl 8 miesięcy temu

Początek roku w polskich kinach zdominują filmy walczące o najważniejsze nagrody sezonu i wyreżyserowane przez uznanych na świecie twórców. Szczególnie weekend 19-21 stycznia 2024 roku można nazwać prawdziwą ucztą dla miłośników autorskiego kina. To wtedy bowiem do kin wejdą nowe dzieła trzech absolutnie czołowych reżyserów na świecie: Chłopiec i czapla Hayao Miyazakiego, Biedne istoty Yorgosa Lanthimosa i La Chimera Alice Rohrwacher.

Meksykański kandydat do Oscara

Pierwszym tytułem wartym uwagi jest Totem meksykańskiej reżyserki Lily Aviles, który do polskich kin wychodzi 12 stycznia. Utwór znalazł się na oscarowej shortliście w kategorii film międzynarodowy. Film opowiada o rodzinie, która organizuje przyjęcie na cześć umierającego na raka młodego ojca. Jest to czuła, wzruszająca i bardzo osobista historia o rodzinnych więzach w obliczu nadchodzącego pożegnania, a siłą utworu są momenty interakcji pomiędzy członkami rodziny: bardzo autentyczne i poruszające. I właśnie dla tych małych momentów warto wybrać się do kina, choćby jeżeli dramaturgicznie Totem nie do końca według mnie działa.

Superweekend z Biednymi Istotami, La Chimerą i nowym Miyazakim

Nie mam wątpliwości, iż 19 stycznia premiery będą mieć dwa najlepsze, filmy jakie zobaczymy w tym roku w polskich kinach: Biedne istoty Yorgosa Lanthimosa i La Chimera Alice Rohrwacher. Grecki mistrz stworzył ostatnio swoje opus magnum. Biedne Istoty to szalona odyseja, dzika podróż ku odkryciu własnej seksualności i tożsamości. Lanthimos przy okazji obala wszystkie niedorzeczne, choć niestety utrwalone w kulturze stereotypy na temat kobiecości. Bella Emmy Stone (jej najlepsza rola w karierze) to jedna z najbardziej fascynujących kobiecych postaci ostatnich lat, a jej dojrzewanie i przechodzenia z jednego etapu rozwoju do drugiego ogląda się z zapartym tchem, ale też wielkim uśmiechem na twarzy. To prawdziwy popis aktorski zasługujący na Oscara, którego jednak prawdopodobnie przegra w pojedynku z równie genialną Lily Gladstone u nowego Scorsese.

W Biednych Istotach Lanthimos tworzy fantastyczny świat z prawdziwymi miejscami na mapie (wspaniały epizod w Lizbonie), ale i sztafażem naukowej fikcji. Kręcony całościowo w studio film to popis zarówno realizatorski – nagrodzony Brązową Żabą na Camerimage Robbie Ryan po raz kolejny błyszczy za kamerą, ale też scenograficzny – niemal wszystkie lokacje odtworzono w wielkim studiu, dlatego nie zdziwi mnie Oscar właśnie za scenografię, ale też za przepiękne kostiumy.

W ten sam weekend nie możecie jednak odpuścić La Chimery Alice Rohrwacher. Film, o którym pisałem już trochę w relacji z zeszłorocznego Cannes to, pół żartem, poł serio, najlepszy Indiana Jones jakiego prawdopodobnie zobaczycie. Historia byłego archeologa, który aktualnie wiedzie życie posępnego gangstera chcącego wzbogacić się na odkryciu skarbów Etrusków. Choć fabularnie jest to wciągające i zrealizowane w świetnym tempie, to niemal wszystko co stanowi siłę filmu jest nieuchwytne: mieści się w atmosferze i skojarzeniach, w nostalgicznych obrazach i sekwencjach, we wspaniałej muzyce, w ziarnistych zdjęciach, w tęskniących oczach Josha O’Connora…co tu dużo pisać, biegnijcie do kina przekonać się sami. Obiecuję, iż nie pożałujecie!

Ostatnim wartym uwagi dziełem w ten weekend jest film Hayao Miyazakiego, legendy japońskiego kina animowanego. Każdy nowy film autora Spirited Away to wielkie wydarzenie, tym bardziej, iż Japończyk jest już w sędziwym wieku i przebąkuje o zakończeniu kariery. Chłopiec i czapla, bo tak nazywa się być może ostatni film Miyazakiego to bez wątpienia najbardziej surrealistyczne dzieło w jego filmografii, ale też najbardziej postmodernistyczne, co według mnie działa na jego niekorzyść. Chłopiec i czapla to bowiem dziwny mariaż Spirited Away i …Wszystko wszędzie naraz. Z jednej strony zachwyca światotwórstwem, przedziwnymi, ale i fascynującymi postaciami ze świata duchów i jedną lepszych ścieżek dźwiękowych Joe Hisaishiego. Z drugiej strony przenikanie światów i cały ten surrealizm sprawia, iż wbrew pozorom film był dla mnie płytki, a historia zbyt zagmatwana i niespójna by okazała się satysfakcjonująca. Również pod względem emocjonalnym Chłopiec i czapla nie dorównuje największym dziełom Japończyka, choćby niedawnemu Zrywa się wiatr. Wciąż, to tylko moja opinia, a film jest przez większość krytyków jak i widzów bardzo chwalony, a nowy Miyazaki to obowiązkowa lektura dla wszystkich kinomana.

Polski Tarantino i nowy film Alexandra Payne’a

Na zakończenie miesiąca do kin wejdzie Kos Pawła Maślony, którego można było obejrzeć w pokazach przedpremierowych w sylwestra i w Nowy Rok. Podczas zeszłorocznego festiwalu w Gdyni, mnóstwa dziennikarzy porównywało go do filmów Tarantino, wymieniając Django i Nienawistną Ósemke jako główne odniesienia. Czy te porównania można uznać za zasadne? W dużej mierzej tak, bowiem Maślona i jego scenarzysta czerpią garściami z tych filmów, ale jednocześnie dodając coś od siebie. Kosa ogląda się fenomenalnie – twórcy cały czas trzymają nas w napięciu, okazjonalnie rozbijając napięcie czarnym humorem, a role Bartosza Bielenia, Roberta Więckiewicza, a także Jacka Braciaka zasługują na nagrody. Spodziewam się, iż film będzie dużym hitem początku roku w polskich kinach.

Niemniej warty uwagi jest pokazywany w ten samym weekend nowy film Alexandra Payne’a – Przesilenie zimowe – określany przez amerykańskich krytyków najsympatyczniejszym filmem minionego roku i przyszłym świątecznym klasykiem. Film rozgrywa się podczas przerwy świątecznej – gdy niemal wszyscy uczniowie i pracownicy jednego z liceum w Massachusetts wracają do swoich domów rodzinnych na święta. Na czas świąt w szkole zostaje jednak pięcioro uczniów, woźna i grany przez Paula Giamattiego nauczyciel, który musi ich pilnować. Utwór Payne’a to komedia charakterów, której humor wynika ze zderzenia przeciwstawnych osobowości. Jest jednak też bardzo emocjonalny, czego główną zasługą jest świetny scenariusz Davida Hemingsona. jeżeli macie ochoty na ciepły, poruszający, ale jednocześnie mądry film osadzony w świątecznym klimacie, to Przesilenie zimowe jest pod tym względem pozycją idealną.

Idź do oryginalnego materiału