„Wiedźmin” znów budzi kontrowersje, bo rzadko przywołuje klimat Andrzeja Sapkowskiego. Ta postać z 4. sezonu okazała się wyjątkiem – a sam aktor przyznał, iż zależało mu na wierności w stosunku do książek.
Twórcy serialu „Wiedźmin” nieraz mówili o swoim uwielbieniu do książek Sapkowskiego, ale wśród fanów powraca dyskusja, czy ekipa je w ogóle czytała. Nowy gwiazdor adaptacji zwrócił się do fanów na dawnym Twitterze. Przyznał, iż na wierności do pierwowzoru zależało mu najmocniej.
Wiedźmin sezon 4 – Sharlto Copley dziękuje fanom
O aprobatę fanów „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego niełatwo – zwłaszcza w przypadku serialu Netfliksa, który notorycznie folguje sobie z oryginalnym tekstem. O wierności wobec postaci z książek wspomniał niedawno Sharlto Copley, który zadebiutował w 4. sezonie jako okrutny Leo Bonhart.
— Witajcie, fani „Wiedźmina”. Mam nadzieję, iż spodobał wam się mój Leo. Starałem się, by był wierny duchowi książek. P.S. Dzieciaki, niech on przypina wam, by zawsze słuchać starszych od siebie – napisał południowoafrykański aktor.
Hello Witcher Fans… hope you enjoy my Leo. Tried to keep him faithful spirit of the books. PS (kids, may he serve as a reminder to always listen to your elders… haha) #TheWitcherSeason4 pic.twitter.com/Fh4KmglfkG
— sharlto copley (@sharlto) November 9, 2025
Sądząc po komentarzach w sieci, fani polubili Leo Bonharta… choćby za bardzo. jeżeli przejrzycie, co takiego piszą pod fruwającymi po social mediach klipami z walki łowcy z bandą Szczurów, przekonacie się, iż widzowie kibicują w niej właśnie Bonhartowi, a nie – wedle zamiaru sceny – młodym banitom. Skąd taka sympatia dla głównego łotra 4. sezonu? Producent Tomasz Bagiński wyjaśnił, co takiego skradło mu serce w kontekście serialowej postaci i jak wyglądała praca z Copleyem.
— Weźmy chociażby Sharlto Copleya, naszego Leo Bonharta, który rzadko trzyma się scenariusza jeden do jednego, lubi dorzucać coś od siebie, oczywiście zgodnie z intencją sceny i postaci. On kopie w tej postaci, w każdym dublu szuka nowego pomysłu. Ja to uwielbiam, ale to kolejne wyzwanie – tłumaczył polski producent Onetowi.
Ulgi, iż to już koniec Szczurów, bynajmniej nie podzieliła sama Freya Allan. Serialowa Ciri wyznała, iż nie mogła przestać płakać i przed, i po nakręceniu tej makabrycznej sceny. Dodajmy, iż uznanie pod adresem Bonharta pojawiło się i w tekstach krytyków. Z przyjemnością (no, może nie przyjemnością, ale ciekawością) oglądała go Serialowa: Wiedźmin sezon 4 – recenzja.


















