Jak podaje serwis „Fakt”, Gala Viva! People Power 2025 w Sopocie miała być pełna emocji i wzruszeń, jednak jedna z nich dosłownie wstrzymała widowni oddech. Tuż po poruszającym wykonaniu „Tolerancji” Stanisława Soyki, Ewa Bem, schodząc ze sceny, nagle potknęła się i upadła. Zdarzenie trwało zaledwie chwilę, ale wywołało prawdziwą panikę — artyści i obsługa natychmiast rzucili się na pomoc, a na sali zapadła pełna napięcia cisza.
Ewa Bem – żyjąca legenda jazzu
Ewa Bem od dekad pozostaje jedną z najważniejszych postaci polskiego jazzu – artystką, której głos i interpretacje zapisały się na stałe w historii rodzimej muzyki. Jej niezwykła wrażliwość, sceniczna elegancja i charakterystyczne brzmienie sprawiły, iż pokochała ją publiczność nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami.
Choć dla wielu fanów Bem jest uosobieniem siły i światła, w ostatnich latach przyszło jej zmierzyć się z doświadczeniami, które głęboko naznaczyły jej życie. Mimo tych trudnych chwil piosenkarka nie przestała być symbolem klasy i artystycznej autentyczności, udowadniając, iż jej muzyka – podobnie jak ona sama – potrafi przetrwać choćby najcięższe burze.
Podczas gali Viva! People Power 2025, która odbyła się 3 grudnia, wśród uroczystej atmosfery i pełnych emocji występów doszło do zdarzenia, które na moment zmroziło publiczność. Ewa Bem, schodząc ze sceny po swoim występie, niefortunnie się potknęła, co wywołało poruszenie zarówno wśród fanów, jak i mediów.
Fani artystki wstrzymali oddech
Świadkowie podkreślają, iż choć sytuacja wyglądała groźnie, wszystko skończyło się na strachu. Artystka gwałtownie doszła do siebie, a pomoc pojawiła się natychmiast. Na szczęście wokalistka nie odniosła żadnych obrażeń, a całe zdarzenie okazało się jedynie chwilowym, pechowym incydentem, który nie wpłynął na jej dalszy udział w wydarzeniu.
Natychmiast pojawiła się przy niej pomoc – jako pierwsza zareagowała stojąca tuż obok Natalia Kukulska, a chwilę później dołączyła obsługa wydarzenia. Dzięki szybkiej interwencji wokalistka gwałtownie doszła do siebie, a całe zajście, choć budzące niepokój, nie zakłóciło dalszego przebiegu gali.
Na szczęście tym razem wszystko skończyło się dobrze.












