"Milionerzy" umożliwiają przeżycie telewizyjnej przygody, która może zakończyć się sukcesem lub porażką. Czy zadanie pytania prowadzącemu zawsze przybliża uczestnika do wygranej? Niekoniecznie, co pokazał odcinek z panią Martą z Poznania wyemitowany na antenie Polsatu 11 listopada tego roku. Porozmawialiśmy na temat nowego koła ratunkowego ze współprowadzącym "Koła fortuny" w TVP.
REKLAMA
Zobacz wideo Te pytania zaskoczyły uczestników "Milionerów"
Błażej Stencel z "Koła fortuny" o pytaniu do prowadzącego. "Dodaje pewnej pikanterii"
Kiedy uczestnik sięga po pytanie do gospodarza, z pewnością nie jest to najłatwiejszy moment dla Huberta Urbańskiego. "Milionerzy" bazują na pytaniach z wielu dziedzin, a jak wiadomo - nie da się być dobrym we wszystkim. Takiej możliwości nie ma w konkurencyjnych teleturniejach. Błażej Stencel postanowił ocenić to koło ratunkowe "Milionerów" i jasno dał do zrozumienia, co sądzi o radzeniu się prowadzącego. - Założenie z pewnością jest super, bo uczestnik dostaje jednak dodatkową pomoc w grze, ale podobnie jak przy kole ratunkowym z głosowaniem publiczności, gracz musi pamiętać, iż obowiązuje zasada ograniczonego zaufania - zauważa prezenter. - Pytanie jak zagra Hubert? Czy będzie grał dla gracza? Z pewnością dodaje to pewnej pikanterii, ale czy to koło może nas uratować? A może jednak podtopić? Pamiętajmy, iż w telewizji ważne są emocje, więc pomysł dodania tego koła jest świetny dla programu, podobnie jak odświeżenie scenografii i dodanie ledowej podłogi - świetnie, iż format się rozwija - uzupełnił Stencel.
Błażej Stencel szczerze o sytuacji Huberta Urbańskiego w "Milionerach"
Kulisy programu nie są oczywiste. Wiemy jednak, iż prowadzącemu zależy na tym, aby gracz czuł się komfortowo i aby w teleturnieju padła jak największa kwota. Wówczas takie odcinki przez długi czas są omawiane w mediach, jak to dzieje się w przypadku odcinka z udziałem milionera Bartosza Radziejewskiego. Uczestnik skorzystał z podpowiedzi Urbańskiego i wyszedł na tym dobrze. - Czy zazdroszczę Hubertowi? Raczej nie, wiąże się to jednak z podzieleniem odpowiedzialności za ewentualną porażkę. Mnie osobiście zależy, żeby każdy z uczestników wyszedł z gry z największą wygraną. Udział jest wielką frajdą, ale nie oszukujmy się, nagroda cieszy i pomaga - podsumował Stencel.













