"Milionerzy" od lat cieszą się sporym zainteresowaniem. Program prowadzony przez Huberta Urbańskiego przyciąga wielu, którzy chcą nie tylko przetestować swoją wiedzę, ale i zgarnąć główną nagrodę. W 750. odcinku teleturnieju udało się to panu Markowi, który został ósmym milionerem w historii polskiej edycji programu. Mieszkaniec Piaseczna, który na co dzień uczy fizyki w szkole podstawowej, pojawił się w "Dzień dobry TVN". Odniósł się do finałowego pytania. Wyjawił również, na co przeznaczy wygraną.
REKLAMA
Zobacz wideo Te pytania w "Milionerach" zaskoczyły uczestników
Został kolejnym milionerem. Tłumaczył się z ostatniego pytania
Po tym, jak pan Marek zwyciężył w programie, w sieci rozpoczęła się dyskusja. Internauci zarzucili, iż pytanie za milion było zbyt proste. Jak ono brzmiało? "Budowa układu pokarmowego którego ze zwierząt świadczy o tym, iż jest ono drapieżnikiem?". Odpowiedzi do wyboru: A. Lama, B. Koala, C. Panda, D. Sarna. Uczestnik wskazał C. Panda i zgarnął główną wygraną. Pojawił się w "Dzień dobry TVN" i postanowił odnieść się do finałowego pytania.
Początkowo mnie zastrzeliło to pytanie i miałem myśl taką, iż trzeba zrezygnować. (...) Nie ma co w to iść
- mówił na antenie. - Później zacząłem sobie analizować te odpowiedzi i doszedłem do tego momentu, iż zostały mi te dwie. Gdzieś tam te szufladki w głowie zaczęły się otwierać. Wiadomości, które tam w głowie były, zaczynały się pojawiać. Naprowadzały mnie na tę adekwatną odpowiedź. Nie byłem jej w 100 proc. pewnych, powiedziałbym, iż między 70 a 80 proc. Z drugiej strony, dotarłem już tak daleko, iż albo wszystko, albo nic. Z jednej strony duże ryzyko, z drugiej strony chęć zakończenia tego z mocnym przytupem - stwierdził uczestnik w rozmowie z prowadzącymi program.
Na co pan Marek przeznaczy wygraną? Wyjawił sekret
Wielu często się zastanawia, na co przeznaczyłoby taką sumę. Marek Wojtuń już doskonale wie, co zrobi z milionem złotych, bo o to zapytali go gospodarze śniadaniówki. - Tak jak powiedziałem, będę chciał pewnie spłacić kredyt. Niedawno kupiłem mieszkanie. A to co zostanie? Jakaś inwestycja, żeby mieć na przyszłość jakiś zapas. I pewnie na podróże. Teraz Kanada jest w zasięgu ręki - opowiedział w "Dzień dobry TVN".