Widziałam orła cień

filmweb.pl 4 dni temu
Zdjęcie: plakat


Recenzja odcinków 1-5 drugiego sezonu.

Mówiłam to już po "Supermanie", powtórzę i teraz: James Gunn może i ma w DC zabawki za miliardy dolarów, ale w głębi duszy jest tym samym punkowym dzieciakiem, który zaczynał w Tromie. Udowodnia to ponownie w nowym sezonie "Peacemakera". Tym razem na barkach tytułowego bohatera (John Cena) kładzie nie jeden, ale dwa światy (a jeżeli się nad tym zastanowić, to nieskończenie wiele światów). Kontynuując wątek rozpoczęty w widowisku o Człowieku ze Stali, autor "Strażników Galaktyki" jeszcze raz zaprasza nas do swojego multiwersum.

John Cena, Danielle Brooks
  • MAX
  • Curtis Bonds Baker

Udomowione bieliki amerykańskie mają zaskakująco dużo wspólnego z psami. Nieważne, jak ciężki masz poranek, musisz wyjść z nim na spacer. A iż poranki Peacemakera z reguły są ciężkie… Long story short: wypuszczony, by polatać na terenie odziedziczonego po Auggiem (Robert Patrick) międzywymiarowego portalu Eagly prowadzi swojego opiekuna wprost pod podejrzanie znajome drzwi. Co się za nimi kryje? Zgadliście: miejsce, w którym życie Chrisa Smitha ułożyło się zgoła inaczej niż "u nas" (a do tego nie istnieją w nim Kardashianki). Najlepszy świat ever? I tak, i nie. Już teraz Gunn sugeruje – czy to w dialogach, czy dzięki rekwizytów – iż za fasadą osobistych i zawodowych sukcesów tamtejszego Peacemakera kryje się coś mrocznego. Pasmo osobistych i zawodowych porażek, jakich dla przeciwwagi doświadcza "nasz" Peacemaker, przekonuje go jednak, by spróbować szczęścia po drugiej stronie lustra.

Znając upodobanie Gunna do uprzykrzania swoim bohaterom życia, już niedługo zafunduje mu bolesne zderzenie z rzeczywistością – szczególnie iż wciąż nie odpuścił mu grzechów z "Legionu samobójców: The Suicide Squad". O ile w pierwszym sezonie dręczył go "tylko" wyrzutami sumienia za śmierć Ricka Flaga (Joel Kinnaman), o tyle w drugim napuszcza na niego Ricka Flaga seniora (Frank Grillo) – który przejął stanowisko szefa agencji ARGUS po skompromitowanej Amandzie Waller (Viola Davis) i równie mocno chce położyć ręce na szyi Peacemakera, co na zagrażającym stabilności naszego świata portalu.

John Cena
  • HBO

Flag senior pozwala twórcy dalej eksplorować ojcowsko-synowską więź, a na poziomie dramaturgicznym – podbić stawkę i jeszcze bardziej namieszać w i tak już skomplikowanych w relacjach między Peacemakerem a Emilią Harcourt (Jennifer Holland). Pod maską sympatycznego faceta, nalegającego, by mówić mu po imieniu, kryje się stary wyjadacz, który nie odsłania swoich kart i zawsze ma asa w rękawie. Wcielający się w niego Frank Grillo błyszczy na ekranie, tworząc bohatera złożonego i niejednoznacznego. Z jednej strony trudno nie rozumieć napędzającego go gniewu, z drugiej nie sposób mu kibicować w realizacji celu. Gunn zgrabnie rozwija też wątki z poprzedniego sezonu. Pokazuje swoich bohaterów w szerszym kadrze, dbając, by każdy z nich został sportretowany jako osoba z krwi i kości – ze swoimi lękami, marzeniami i dziwacznymi nawykami. Mimo rozbudowanej galerii oryginalnych charakterów nie mamy poczucia tłoku, a każda postać dostaje swoje pięć minut.

Jennifer Holland, Freddie Stroma, John Cena, Steve Agee
  • MAX
  • Jessica Miglio

"Peacemaker" to taki serial, który po prostu chce się chłonąć. Nie przewiniecie czołówki (bo jest w niej kolejny świetny układ choreograficzny), nie przewiniecie napisów końcowych (bo w ich trakcie realizowane są przeboje, których po prostu się nie przewija), a na koniec dostajecie jeszcze sceny po napisach, które w żartobliwy sposób rozwijają relacje między bohaterami. Gunn miesza brutalną przemoc, sceny nagości i niewyszukany język z głębszą refleksją na temat przyjaciół – czyli tej rodziny, którą wybieramy sobie sami. Punkowa dezynwoltura każe mu jednak każdy element powagi kontrować wyniesionym prosto z Tromy humorem – może nie najwyższych lotów, ale hej! Na tym właśnie polega jego styl. jeżeli więc w "Legionie samobójców" dostaliśmy najlepszy żart o twojej starej, to w drugim sezonie "Peacemakera" mamy najlepszy żart o orlim gównie. I bez kitu, chcecie go usłyszeć.
Idź do oryginalnego materiału