Śmierć Stanisława Soyki była dla polskiego show-biznesu ogromnym ciosem. Legendarny artysta jazzowy występował do samego końca, a w dniu tragedii miał wziąć udział w finałowym koncercie festiwalu w Sopocie. Grzegorz Turnau, który również był zaproszony na wydarzenie, wspomina ostatnie chwile artysty.