Literackie arcydzieło "Wichrowe Wzgórza" to jedyna powieść autorstwa Angielki Emily Brontë. Ukazała się w 1847 roku pod męskim pseudonimem, zaledwie rok przed śmiercią pisarki.
Opowieść skupia się na losach Heathcliffa o nieznanym pochodzeniu i ciemnej karnacji. Jako ubogi chłopiec, błąkający się samotnie po ulicach Liverpoolu, zostaje przygarnięty przez majętnego pana Earnshawa. Dorasta w rodzinie Earnshawów na wietrznym wrzosowisku, dzieląc dzieciństwo z Catherine "Cathy" Earnshaw oraz jej starszym bratem Hindleyem, który od początku darzy go nienawiścią. Z kolei między Heathcliffem a Cathy rodzi się namiętne uczucie.
Klimatyczna, miejscami mroczna opowieść opowiada o burzliwej miłości "znajdy" i dziedziczki, przeplatając romantyczną fabułę z motywami typowymi dla gotyckiej literatury i inspiracjami czerpanymi z twórczości Byrona.
Książka Brontë doczekała się licznych ekranizacji, w tym kilku najpopularniejszych: klasycznej produkcji z 1939 roku z udziałem Laurence’a Oliviera i Merle Oberon, wersji z 1970 roku z Timothym Daltonem i Anną Calder-Marshall, a także adaptacji z 1992 roku, w której wystąpili Ralph Fiennes i Juliette Binoche.
"Wichrowe wzgórza" z Margot Robbie i Jacobem Elordim: jest data premiery i jestem zaniepokojona
Jak pisaliśmy w naTemat, kolejną ekranizację "Wichrowych wzgórz" zapowiedziała Emerald Fennell, laureatka Oscara za "najlepszy scenariusz oryginalny" za "Obiecującą. Młodą. Kobietę" (nominowana również za reżyserię) i autorka głośnego "Saltburn", które zawojowało TikToka. Grała również młodą królową Camillę w "The Crown".
We wrześniu ogłoszono z kolei, iż obsadzone już główne role. Co ciekawe, powędrowały one do aktorów australijskich, nie brytyjskich. Cathy zagra Margot Robbie ("Barbie", "Pewnego razu... w Hollywood"), a Heathcliffa – Jacob Elordi, gwiazda "Euforii" i "Priscilli".
Teraz ogłoszono datę premiery "Wichrowych wzgórz": to Walentynki 2026, a dokładniej 13 lutego 2026. Film pojawi się w kinach pod szyldem Warner Bros. Fennell będzie scenarzystką, reżyserką i producentką, produkcją zajmie się również Margot Robbie. W filmie zagrają też Hong Chau, Alison Oliver i Shazad Latif.
Już sama obsada zaskoczyła i wkurzyła fanów. Ani Robbie, ani Elordi nie wydają się pasować do gotyckiego klimatu i angielskich wrzosowisk. Jeden powód to ich współczesna uroda, tak zwana "Instagram Face", a druga to jasna karnacja Jacoba Elordiego.
"Nie powiem, by casting do kolejnych z rzędu "Wichrowych Wzgórz" napawał mnie jakimkolwiek optymizmem. Z całym szacunkiem do obsadzonych aktorów, którzy bez dwóch zdań są utalentowani (co zresztą nieraz udowodnili), ale nie widzę ich w kreacjach uszytych przez jedną z sióstr Brontë" – pisała w naTemat Zuzanna Tomaszewisz.
"(...) jeżeli Elordi rzeczywiście wcieli się w Heathcliffa, Fennell wymaże tym samym motyw pochodzenia etnicznego antybohatera, który był niezwykle istotny dla fabuły powieści (to dlatego wiele postaci zwraca się do niego z pogardą w książce)" – dodała i podkreśliła, iż "wybór Robbie i Elordiego zrozumie, jeżeli Fennell przeniesie akcję 'Wichrowych Wzgórz' do czasów współczesnych".
Reżyserka lubi zaskakiwać i prowokować, a na razie nie wiemy, czy jej ekranizacja będzie wierna powieści. Nie są więc wykluczone zmiany. Być może Fennell nas trolluje? To byłoby do niej podobne.
Jednak niepasująca do postaci obsada i walentynkowa data premiery (na Walentynki pasują komedie romantyczne, a nie gotyckie, tragiczne historie miłosne) na razie mnie nie zachęcają. I sądząc po komentarzach w sieci, nie tylko mnie. Naprawdę nie potrzebujemy tiktokowej wersji "Wichrowych wzgórz".