W Polsce ukazały się „Szatańskie tango”, „Melancholia sprzeciwu” oraz „Wojna i wojna” (International Booker Prize 2015), wszystkie w przekładzie Elżbiety Sobolewskiej. To zarazem najbardziej emblematyczne dzieła autora, poświęcone zbiorowym histeriom, przez cały czas brzmiące aktualnie. „Szatańskim tangiem” Krasznahorkai 1985 r. zadebiutował. W powieściowej osadzie ciągle pada, jeżeli nie deszcz, to śnieg, krajobraz jest złowrogi, przyszłość niemrawa. Dopiero samozwańczy prorok daje garstce mieszkańców nadzieję na jakąś przemianę. Ale to oczywiście będzie kosztować.
„Melancholia sprzeciwu” to też wiwisekcja tłumu, mechanizmów rządzących zbiorowością. „W »Melancholii« pada nie tylko pytanie, jak to się dzieje, iż w jednej chwili zdolni jesteśmy uwierzyć w to, co nierozsądne i niemożliwe. Krasznahorkai zastanawia się także nad tym, dlaczego potrafimy zracjonalizować albo przemilczeć przemoc. W historii, która służy odpowiedzi na oba te pytania, wszystko zmierza ku nieuchronnej katastrofie”, pisaliśmy przed laty w „Polityce”. „Czytelne odniesienia prozy Krasznahorkaiego do powojennej europejskiej dyktatury nie robią na polskim czytelniku wrażenia. Wywiera je za to bezsilny, wręcz niemy sprzeciw garstki intelektualistów, działających nie po myśli władzy i lekko anarchizujących. Dystans wobec polityki i niedowiarstwo Krasznahorkai uważa za najzdrowszy odruch każdego jasnego rozumu”.
Krasznahorkai urodził się w Gyuli w południowych Węgrzech, dziś mieszka w Niemczech.
Co zmienia Literacka Nagroda Nobla
Nazwiska faworytek i faworytów są co roku bardzo zbliżone. W tym roku w ocenie bukmacherów największe szanse mieli Chinka Can Xue, Japończyk Haruki Murakami i właśnie László Krasznahorkai. Nieco mniejsze: Thomas Pynchon, Cristina Rivera Garza, Enrique Vila-Matas, Gerald Murnane i Mircea Cărtărescu. I dalej odwieczni kandydaci: Margaret Atwood, Salman Rushdie czy Michel Houellebecq.
Literacka Nagroda Nobla budzi co roku spore emocje – jeżeli gdzieś można wytypować zwycięzcę i trafić, to w tym wypadku, choć przez cały czas łatwiej się pomylić. I choćby bukmacherzy nie pomogą. Akademia lubi zaskoczyć, nagrodzić raz znanych twórców literatury środka (jak Koreanka Han Kang przed rokiem), innym razem autorów znanych, ale głównie lokalnie (jak Abdulrazak Gurnah z Zanzibaru, który w latach 60. przybył do Wielkiej Brytanii ze statusem uchodźcy). Raz wygrywa powieść, raz poezja, dosłownie raz – piosenka (Bob Dylan). To zawsze loteria i chyba największą sensacją byłoby, gdyby Nobla otrzymał w końcu ktoś wiecznie kandydujący, jak Houellebecq czy Murakami. Do tej pory wygrywali głównie mężczyźni. Krasznahorkai do nich dołącza.
Nobel to nie sama zabawa w typowanie, rzecz jasna. Zwycięzca lub zwyciężczyni jest czytany, wznawiany, wydawany, tłumaczony; dla mniejszych wydawców to na ogół chwila wytchnienia, a zdarza się, iż kwestia przetrwania. W Polsce Nobel dla Norwega Jona Fossego, i jego słynnej twórczości oszczędnej interpunkcyjnie, był takim solidnym odbiciem dla małego wydawnictwa ArtRage.
„Przez wiele lat byłem wymieniany wśród kandydatów. Każdej jesieni to samo. Czasami myślę, iż największą zaletą Nagrody Nobla jest po prostu to, iż ją otrzymałem, więc przynajmniej nie muszę się co roku martwić, czy ją zdobędę – mówił sam Fosse „Polityce”. – Bycie laureatem Nagrody Nobla w pewien sposób zmienia cię w obiekt, stajesz się swego rodzaju faktem historycznym. Wcześniej, kiedy byłem tylko jednym z wielu autorów, byłem bardziej podmiotem. Mówi się, iż Nagroda Nobla jest najwyższym wyróżnieniem, jakie może otrzymać pisarz. Jestem za to niezwykle wdzięczny. przez cały czas jednak nie mogę uwierzyć, iż to właśnie ja. Dla mnie to niemożliwe, żebym był laureatem Nagrody Nobla. Kiedy o tym myślę, wydaje mi się, iż to ktoś inny”.
Donald Trump czeka na telefon
Zdobywca literackiego Nobla otrzymuje symboliczny medal i ok. 11 mln szwedzkich koron (ok. 4,2 mln zł). Uroczysta ceremonia odbywa się w Sztokholmie w grudniu. Laureat/laureatka wygłasza wtedy mowę, rodzaj mistrzowskiego wykładu. Sam werdykt zwycięzca poznał dopiero dziś, a chwilę później reszta świata.
Tydzień noblowski zakończy się w najbliższy poniedziałek (o wszystkich dotychczasowych wyróżnieniach można przeczytać tutaj). Jutro o godz. 11 zostanie przyznana zwykle równie emocjonująca co literacka Pokojowa Nagroda Nobla. Tu sensacją byłby triumf Donalda Trumpa, który szczerze liczy, iż odbierze telefon ze Szwecji.