We Are Winter’s Blue And Radiant Children – No More Apocalypse Father

nowamuzyka.pl 3 tygodni temu

W szponach rzeczywistości.

Co połączyło muzyków Big|Brave, Godspeed You! Black Emperor, Thee Silver Mt. Zion i Ada? Z całą pewnością chęć stworzenia muzyki poza macierzystymi projektami i oczywiście wymowna nazwa We Are Winter’s Blue And Radiant Children. Powstał nowy kwartet, w którego składzie mamy Mata Balla (gitara elektryczna), Jonathana Downsa (gitara elektryczna, syntezatory, wokal), Efrima Manuela Menucka (gitara, wokal) i Patcha (lap steel, bas, perkusja).

We Are Winter’s Blue And Radiant Children

Można odnieść wrażenie, iż o zespole Big|Brave zrobiło się jakoś bardziej głośniej w Polsce dzięki ich tegorocznej płycie „A Chaos of Flowers”, co niemal od razu zaowocowało dwoma koncertami w maju tego roku w Warszawie i Krakowie. A dobra informacja jest taka, iż już niedługo Big|Brave powrócą z występami w ramach zbliżającego się Avant Art Festivalu (Wrocław, Warszawa i Lublin). Warto też wspomnieć, iż bardzo interesującą muzykę Ball nagrywa też solo jako Amplified Guitar. Zresztą można długo by pisać o każdym z członków WAWBARC, zaczynając przede wszystkim od Menucka – muzyka, kompozytora, tekściarza i równie cenionego producenta, który współpracował chociażby z takimi postaciami, zespołami jak Vic Chesnutt, Carla Bozulich, Eric Chenaux, Colin Stetson, British Sea Power, Wolf Parade czy wyżej wymienionymi Ada i Big|Brave.

To jednak skupie się na materiale, który wypełnił ich pierwszą wspólną płytę „No More Apocalypse Father”, która powstawała w środku najmroczniejszych momentów montrealskiej zimy z udziałem Balla i Menucka w słynnym studiu Hotel2Tango:

„Oddajemy hołd tej idei zimy, kiedy wchodzisz do środka, a twój dom jest ciepły, miejsce, które jest właśnie takie tylko dlatego, iż na zewnątrz jest tak zimno” – opowiada Menuck.

Później dołączyli do nich muzycy amerykańskiej grupy Ada, czyli Downs i Patch.

To może być interesujący eksperyment, kiedy zanurzymy się w ich nagrania w momencie, gdy za oknem mamy jeszcze lejący się żar. Poza aurą mrocznej zimy najważniejsze są również teksty oraz to, co stara się w nich przekazać Menuck, porównując je do fotorealizmu. Doświadczamy tego już w pierwszej kompozycji „Rats and Roses”, w której dostajemy opowieść o nienazwanym konkretnie mieście dotkniętym nieznanym kataklizmem, ale cała historia sprowadzona została na poziom lokalny: konkretnie sąsiedzi Menucka nieumyślnie zatruwali ptaki, walcząc z plagą szczurów.

„Jeśli jesteś osobą czującą i myślącą, to jest to po prostu część ludzkiej kondycji. Oglądamy horror rozwijający się z daleka, niezdolni do zrobienia czegokolwiek konkretnego, aby go zmienić” – wyjaśnia Menuck. Oprawa dźwiękowa powolnie ulatująca z grząskich drone’ów, syntezatorowych pasm, gitarowych sprzężeń znakomicie odmalowuje ten nastrój, dodatkowo zroszony nietuzinkową barwą głosu przypominającą wrażliwością nieodżałowanego Chesnutta, a trochę Stiana Westerhusa.

Niemal bezszwowo przechodzi poprzedni fragment w utwór „Tremble Pour Light” – bardziej wyciszony, momentami ambientowy, gdzie na tle sączący się drone’ów, śpiewających ptaków „migoczą” i jednocześnie „drżą” niepokojące „obrazy”. Potężnie brzmiąca fala w tytułowym „No More Apocalypse Father” łapie konkretnie za gardło od pierwszych sekund – gitarowy jazgot, tajfun niskich częstotliwości i te nieoczywiste teksty Menucka: „(…) w brudnym starym nowym świecie smród, smród i słońce” – i dalej: „(…) jesteśmy złodziejami na skradzionej ziemi. Wyciągamy ją jak węgiel z ziemi, traumę dźwigającą traumę”. Ci, którzy cenią sobie noise na ostatnich płytach Low będą zachwyceni nie tylko tym fragmentem WAWBARC.

Bardziej pogodny „Uncloudy Days” przypomniał mi o istnieniu grupy The Antlers, choć punkty wspólne między tymi zespołami są wyczuwalne na całym albumie. Najdłuższa kompozycja „Dangling Blanket From A Balcony (White Phosphorous)” nawiązuje do obrazów z życia Michaela Jacksona trzymającego swoje dziecko na hotelowym balkonie w 2002 roku — dziwacznego widowiska medialnego, które wciąż tkwi w psychice Menucka. Niespiesznie otwarcie przeradza się w psychodeliczno-krautrockowy rozedrgany, falujący strumień zniekształconych i brudnych brzmień. Grząski walec dźwięku, z którego uchodzą świetliste promienie, niczym duchy, dające jakąś nadzieję, być może pozorną.

O czym świadczy dodanie białego fosforu do opowieści w tym, jak i wieńczącym płytę utworze „(Goodnight) White Phosphorous” stworzonej w charakterze przewrotnej kołysanki, w wymowie dalekiej od idyllicznego, wyidealizowanego świata – i jak opisuje Menuck: „Napisanej z perspektywy oglądania białego fosforu spadającego za oknem”. Jak to nazwać? „White sad Christmas”? Pamiętajmy, iż biały fosfor zadaje straszliwe oparzenia i jest wykorzystywany na wojnach w celu oświetlania terenu.

„Nigdy nie wiem, jak się czuję w pochmurny dzień, kiedy słońce jest przez cały czas jasne pomimo szarości, a światło jest bardzo płaskie. Kolory stają się bardziej nasycone i widzisz pojedynczy kwiat, powiedzmy powój, którego kolor jest tak żywy pod szarością, iż nie wiem, czy to cudowne uczucie, czy straszne uczucie. To jedno i drugie”mówi Menuck.

We Are Winter’s Blue And Radiant Children wychodzą wielokrotnie poza kręgi przeciętności w obszarze drone’owego grania, które nie jest czymś nowym i wielce zaskakującym, choć grupie Low udało się w ostatnich latach pokazać, iż jednak można. „No More Apocalypse Father” przede wszystkim pożera uwagę swoją intensywnością brzmień i wypowiadanych słów, które są pochłaniającym echem pod postacią wytrzeszczonego wzroku wpatrzonego w płonący ze wstydu świat okopany w coraz głębszych mieliznach moralnych. To mimo tego (nie)apokaliptycznego horroru WAWBARC wtykają w mroczną, porowatą taflę życia świetliste punkty, które nakierowują na coś, czego jeszcze nie znamy.

Constellation Records | wrzesień 2024


Strona Constellation Records: https://cstrecords.com/en-int

FB: https://www.facebook.com/cstrecords

Idź do oryginalnego materiału