Wcieli się w legendarnego muzyka. Zagra go w aż czterech biograficznych filmach

film.interia.pl 4 dni temu
Zdjęcie: materiały prasowe


Sam Mendes planuje cztery osobne filmy biograficzne o członkach zespołu The Beatles, każdy poświęcony jednemu z legendarnych muzyków: Johnowi Lennonowi, Paulowi McCartneyowi, George'owi Harrisonowi i Ringo Starrowi. Znamy już nazwiska gwiazd, które wcielą się w ikony sceny. Paul Mescal, który sportretuje McCartneya, ujawnia kulisy spotkania swojego idola.


Sam Mendes zrealizuje cztery filmy o zespole The Beatles. Znamy obsadę


Muzyka The Beatles do dziś jest fenomenem i inspiracją dla wielu artystów. Nic zatem dziwnego, iż Sam Mendes ("American Beauty", "1917") postanowił poświęcić cenionej grupie swoje kolejne dzieła. Reżyser wpadł na ambitny pomysł, by zrealizować aż cztery filmy biograficzne o zespole, z czego każdy ma być poświęcony jednemu z muzyków: Johnowi Lennonowi, Paulowi McCartneyowi, George'owi Harrisonowi i Ringo Starrowi.
Wszystkie produkcje, które powstaną pod szyldem Sony Pictures, będą miały oddzielne, kinowe premiery w 2028 roku. Reżyser oficjalnie ogłosił najważniejszych członków obsady. W filmowych biografiach zobaczymy: Harrisa Dickinsona (John Lennon), Paula Mescala (Paul McCartney), Josepha Quinna (George Harrison) i Barry'ego Keoghana (Ringo Starr).Reklama


"Nie robimy tylko jednego filmu o Beatlesach - robimy cztery. Być może jest to szansa, by zrozumieć ich nieco głębiej" - zapowiedział Mendes.


Paul Mescal miał okazję spotkać Paula McCartneya


Jak już wspomnieliśmy to Paul Mescal ("Gladiator", "Normalni ludzie", "Aftersun", "Dobrzy nieznajomi") wcieli się w Paula McCartneya, legendarnego kompozytora i multiinstrumentalistę, który w zespole "The Beatles" grał głównie na basie. Aktor w rozmowie z "IndieWire" wyznał, iż miał okazję spotkać muzyka przed zagraniem w biograficznych filmach.


"To szalone stwierdzenie, iż spędziłem czas z tym człowiekiem, nie mówiąc już o graniu go" - wyznał.
29-latek opisał 83-letnią gwiazdę jako "niezwykłego człowieka".


Sam Mendes zawsze chciał to zrobić


Sam Mendes wyznał, iż od zawsze chciał zrealizować taki projekt. Mówi, iż zespół zmienił jego pojmowanie muzyki. 60-letni reżyser przedstawia nadchodzące produkcje jako "pierwsze kinowe doświadczenie, które można obejrzeć w całości". Dodał, iż zdjęcia potrwają rok.
Zobacz też: To będzie największy hit przyszłego roku? Aktor jest zachwycony
Idź do oryginalnego materiału