WARRANT - The speed of metal (2025)

powermetal-warrior.blogspot.com 3 dni temu

Niemiecki Warrant zapisał się w historii heavy metalu lat 80. za sprawą bardzo udanego debiutu “The Enforcer”. Później zespół rozpadł się, by powrócić dopiero w 1999 roku. Drugi album, “Metal Bridge”, ukazał się w 2014 roku i pokazał, iż mimo długiej przerwy grupa potrafi wrócić w dobrym stylu. Niestety, po raz kolejny nastały lata ciszy i doszło do zmian personalnych. Ze starego składu pozostał jedynie basista i wokalista Jörg Juraschek. Album numer trzy, zatytułowany “The Speed of Metal”, ukazał się 24 października nakładem Massacre Records.


Cieszy fakt, iż Warrant wciąż pozostaje wierny swojemu brzmieniu – klasycznemu heavy/speed metalowi, w którym słychać echa Abattoir, Exciter czy Iron Angel. Zespół trzyma się swojej stylistyki, za co należy mu się plus – nie próbuje na siłę eksperymentować. Szkoda jednak, iż znów doszło do zmian składu i tak długiego oczekiwania na nowy materiał – 11 lat przerwy to naprawdę sporo.


Nowi gitarzyści, Dietz i Weiss, postawili na sprawdzone, nieco oklepane rozwiązania. Brakuje tu świeżości i elementu zaskoczenia. Całość brzmi poprawnie, ale nie ma co liczyć na materiał, który rzuci słuchacza na kolana. Nie wszystko wypada tu najlepiej, a miejscami zdarzają się słabsze momenty.


Ani okładka, ani samo brzmienie nie wyróżniają się niczym szczególnym – niestety, ten sam problem dotyczy również zawartości muzycznej. Na szczęście są tu utwory, które potrafią przykuć uwagę. Szybki “Cut into Pieces” doskonale wpisuje się w styl Warrant i pokazuje, iż zespół wciąż potrafi nagrać godny uwagi numer – mocny riff i wysokie tempo robią swoje. Równie energiczne wejście oferuje “Demons”, przywołujące na myśl czasy wczesnego Helloween. “Falling Down” z kolei ociera się momentami o thrash metal – to agresywny, pełen energii utwór z chwytliwym refrenem, który łatwo wpada w ucho. Nieco mniej przekonujący jest natomiast bardziej hardrockowy “Windy City”, któremu brakuje wyrazistości. “Cry Out” to solidny, choć mało wyróżniający się kawałek utrzymany w duchu klasycznego heavy/speed metalu. Jezcze więcej rasowego speed metalu dostarczają “Salvation” i “Regain the Fire”, ale i tutaj trudno doszukać się czegoś świeżego czy wyjątkowo pomysłowego. Niestety, większość kompozycji brzmi podobnie, przez co album traci na dynamice i różnorodności. Całość zamyka “Scream for Metal” – numer pokazujący, iż Warrant wciąż potrafi grać z pasją, choć efekt końcowy to raczej solidny niż porywający speed metal.


Podsumowując – Warrant nagrał porządny, ale nie wybitny album z pogranicza heavy i speed metalu. Szybkie tempa, agresywne riffy i zadziorne wokale nadają całości energii, jednak brakuje tu dopracowania i świeżych pomysłów. Po tak długiej przerwie można było oczekiwać więcej. “The Speed of Metal” to uczciwa, ale zarazem najsłabsza pozycja w dorobku niemieckiej formacji.


Ocena: 6/10


Idź do oryginalnego materiału