Wanda Kwietniewska po latach pracy dostaje głodową emeryturę. Niepojęte!

gazeta.pl 3 dni temu
Wokalistka zespołu Wanda i Banda poruszyła budzący wiele emocji temat emerytur artystów. Wanda Kwietniewska ujawniła kwotę, którą w tej chwili dostaje. Tego się nie spodziewacie.
Kwestia emerytur od zawsze wzbudza spore poruszenie. Na ten temat wypowiada się w mediach wiele znanych osób, które często skarżą się na niskie stawki. Część artystów narzeka, iż przez wiele lat pracowali bez umów, a co za tym idzie, nie mieli możliwości płacenia składek. - Myśmy wszyscy pracowali za psie pieniądze, bo nie my zarabialiśmy w latach tej największej popularności. Te duże pieniądze kto zarabiał? Estrady. Ale nie zapłaciły za nas składek ZUS-owskich - mówiła Wanda Kwietniewska w rozmowie z Anną Jurksztowicz.


REKLAMA


Zobacz wideo Czym się w tej chwili zajmuje?


Wanda Kwietniewska krytykuje realia pracy w poprzednim ustroju
W podcaście "Legendy show-biznesu" Anny Jurksztowicz Wanda Kwietniewska stwierdziła, iż sytuacja artystów wygląda dziś inaczej niż wtedy, gdy ona sama zaczynała karierę. - jeżeli artysta jest bardzo popularny, to zarabia naprawdę potężne pieniądze i może sobie zabezpieczyć przyszłość. Może zainwestować czy opłacić wszystkie składki - mówi wokalistka. Kwietniewska dodała także, iż "jak człowiek jest młody, to nie myśli o emeryturze". Liderka zespołu Wanda i Banda opowiedziała także, jak przed laty wyglądały realia pracy artystów. - Nie można było samemu załatwić koncertu, umówić się z halą sportową, organizatorem czy agencją. To nie istniało. Musiał być pośrednik, czyli estrada czy ZPR-y, Zjednoczone Przedsiębiorstwa Rozrywkowe - relacjonuje.
Mieliśmy umowy, ale z tego nic nie wynika, jeżeli chodzi o lata pracy
- dodaje Kwietniewska. - To tak, jakbyśmy nie istnieli w ogóle, więc to jest bardzo przykre, bo tak naprawdę to były złodziejskie instytucje, które świadomie nie płaciły za nas tego ZUS-u - stwierdza.


Wanda Kwietniewska ujawniła kwotę emerytury
W rozmowie z Anną Jurksztowicz Wanda Kwietniewska ujawniła, iż ona sama otrzymuje 700 zł emerytury. Jak mówi, składa się na to kilka lat szkoły, a także fakt, iż urodziła dziecko. - Studio Sztuki Estradowej to była szkoła przyzakładowa (...). I te trzy lata szkoły zostały mi policzone do emerytury oraz to, iż urodziłam jedno dziecko, to za to też jest trzy lata chyba - relacjonuje. Wokalistka nie ukrywa jednak żalu, iż system nie odnotował tego, iż zawodowo aktywna jest od wielu lat. - System mnie nie widzi. Nie widzi tego, iż ja pracuję, czterdzieści parę lat jestem na scenie. Tak jakby nas nie było - mówi. - Ale nie musimy tak strasznie narzekać - podsumowuje Kwietniewska.
Idź do oryginalnego materiału