Eleanor Griswold przyleciała do Polski w 1955 roku. Amerykańska aktorka przybyła, by wziąć udział w Światowym Zjeździe Młodzieży. Kraj opuściła jednak bez pozwolenia, co poskutkowało częstymi wezwaniami do ambasady Stanów Zjednoczonych. Wielokrotnie grożono jej deportacją, ale ta wydawała nic sobie z tego nie robić.
Rozwiąż quiz o filmach z PRL. Jesteś mistrzem, jeżeli zgarniesz 100 proc. punktów! Dalszą część artykułu znajdziesz pod quizem…
Eleanor Griswold skradła jego serce. Szczęście nie trwało długo
Nie ma jednak wątpliwości, iż aktorka znalazła się w dość trudnej sytuacji. Na pomoc ruszył jej krytyk filmowy Zygmunt Kałużyński. Zdecydował się na oświadczyny, a ta je przyjęła. Mężczyzna nie krył euforii z tego powodu. W rozmowie z Tomaszem Raczkiem podzielił się wspomnieniami z tamtego momentu.
Ponieważ wszyscy moi koledzy mieli już wówczas ruchliwe życie rodzinne, a ja tak się jakoś plątałem bez przydziału, więc wyłoniło się pytanie, czy nie mógłbym służyć Eleonorze pomocą. To się, oczywiście, wykonało i w ten sposób zostałem mężem Eleonory Griswold – opowiadał Kałużyński.
Zobacz także: Poruszająca kołysanka z lat 60. Ten hit wzrusza do łez
Eleanor Griswold związała się z polskim kinem. Otrzymywała różnorakie propozycje. Jedną złożył jej Aleksander Ford, jednak nie zagrała w żadnym z jego filmów. Wszystko dlatego, iż reżyser chciał jedynie zdobyć jej względy. Starał się najbardziej jak mógł, aż w końcu mu się to udało. Aktorka rozstała się z Kałużyńskim.
Niewiarygodne co robił, by odzyskać jej względy
Zygmunt Kałużyński miał się jednak nie poddać i próbować odzyskać ukochaną. To jednak doprowadzić miało do sytuacji niczym z komedii. Krążyły pogłoski, iż krytyk przebierał się za… ducha. Następnie miał zakradać się pod okno Eleanor Griswold, by ją wystraszyć! Takiego zwrotu akcji choćby Bareja mógł nie wymyślić.
Ostatecznie Eleanor Griswold i Aleksander Ford przeprowadzili się do Stanów Zjednoczonych po koniec lat 60. Tam chcieli zbudować kochający dom oraz tworzyć rodzinę dla trójki ich dzieci. Reżyser nie radził sobie jednak zbyt dobrze w kwestiach zawodowych. Liczne niepowodzenia doprowadziły go do śmierci w 1980 roku.