W Prey choćby kubek może być groźny. Ten immersive sim zasługuje na większą rozpoznawalność

eurogamer.pl 2 godzin temu

Jest kilka legendarnych prologów w grach, które wszyscy pamiętamy. To między innymi pierwsze spojrzenie na podwodne Rapture w BioShock 1 lub przebudzenie na wozie skazańców obok Jarla Ulfrica Gromowładnego w TES V: Skyrim. Od siebie dodałbym także pierwsze minuty Prey, w których dr. Morgan Yu odkrywa, iż żyje w niekończącej się pętli testów i badań, a idylliczne środowisko jest jedynie skrzętnie przygotowaną symulacją. To równocześnie początek jednej z najciekawszych gier science fiction ostatnich lat, do której co jakiś czas wracam z przyjemnością.

Idź do oryginalnego materiału