W Hiszpanii nagle zmienili zdanie. Na wyspach nie chcą już konkretnej grupy turystów

natemat.pl 10 godzin temu
Hiszpania w najbliższych latach może stać się najchętniej odwiedzanym krajem w Europie. Szczególnie popularne są jej wyspy – Kanary i Baleary. Jednak to właśnie tam lokalni mieszkańcy mają największy problem z masową turystyką. Lokalne władze tych drugich podjęły właśnie stanowczą decyzję.


Masowa turystyka jest dużym problemem w Hiszpanii. Na Kanarach regularnie realizowane są protesty wymierzone w podróżnych. Zmieniane jest też lokalne prawo, aby móc przekształcić mieszkania, które aktualnie są wynajmowane krótkoterminowo w te dostępne długoterminowo. Teraz Baleary, czyli Majorka, Minorka i Ibiza zrezygnują ze współpracy z influencerami, bo ci byli zbyt skuteczni.

W Hiszpanii nie chcą więcej influencerów. Przyciągnęli za dużo turystów


Siła mediów społecznościowych jest ogromna. To właśnie tam wielu z nas szuka inspiracji na urlopowy wyjazd. Czasami wystarczy, iż zobaczymy rolkę u influencera, żeby miejsce trafiło na naszą listę życzeń.

Właśnie poprzez zapraszanie influencerów w ostatnich latach bardzo mocno promowały się Baleary. Jednak sytuacja wymknęła się spod kontroli, a liczba podróżnych okazała się zdecydowanie zbyt duża.

Skalę problemu widać najlepiej na przykładzie zatoki Caló des Moro. To miejsce, które zachwyca pudrowym piaskiem i lazurowym kolorem wody. Jednak na tamtejszą plażę wejdzie maksymalnie 100 osób. W poprzednie wakacje dziennie odwiedzało ją natomiast 4 tys. podróżnych.

Zatoka zyskała na popularności właśnie dzięki influencerom. Ci byli zapraszani na wyspę, aby promować mniej znane części Balearów. Ich skuteczność była jednak na tyle duża, iż spokojne wcześniej zatoki i miasteczka zostały zniszczone przez masową turystykę.

Koniec z influencerami na Balearach


W efekcie masowego zainteresowania, władze Balearów zdecydowały, iż nie będą dłużej kontynuować promowania wysp dzięki influencerów. Stworzona wcześniej strategia została zawieszona, a filmy ich autorstwa promujące m.in. wspomnianą wcześniej zatokę, które udostępniono na oficjalnych profilach, usunięto.

Jak powiedział w rozmowie z "The Guardian" rzecznik departamentu turystyki Balearów tzw. turystyka selfie "przyniosła zupełnie odwrotny skutek od zamierzonego i jest sprzeczna z polityką rządu w zakresie ograniczania turystyki". Lokalne władze mają nadzieję, iż po zatrzymaniu takiego rodzaju promocji turyści nie będą tak licznie odwiedzać popularnych w tej chwili miejsc.

Idź do oryginalnego materiału