W dniu ślubu ze znaną aktorką był mężem innej kobiety. Po latach prawda wyszła na jaw

pomponik.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Mieczysław Voit uważany jest za jednego z najwybitniejszych polskich aktorów wszech czasów. W młodości uchodził za amanta i - wcale tego nie krył - rozkochał w sobie wiele kobiet, ale choćby najpiękniejsze z nich nie miały u niego najmniejszych szans. Nie uległ choćby samej Sophii Loren, legendarnej gwieździe włoskiego kina. Dla niego najważniejsza była żona. Dopiero niedawno wyszło na jaw, iż Barbara Horawianka, z którą szedł przez życie przez prawie 40 lat, tak naprawdę - w świetle polskiego prawa - nie była jego żoną.


Był początek 1952 roku, gdy Barbara Horawianka - 21-letnia wówczas słuchaczka Studia Teatralnego działającego przy krakowskim Teatrze Rapsodycznym - zadebiutowała na scenie w przedstawieniu będącym kompilacją fragmentów najbardziej znanych sztuk Szekspira. Grająca w spektaklu Julię Danuta Michałowska musiała gdzieś wyjechać i zasugerowała reżyserowi Mieczysławowi Kotlarczykowi (razem założyli i prowadzili Studio Teatralne), by zastąpił ją ich najlepszą studentką...
"I wtedy Julia poznała swojego Romea" - żartowała aktorka, wspominając na łamach "Nostalgii" moment, gdy po raz pierwszy stanęła oko w oko z Mieczysławem Voitem, który w "Aktorach w Elzynorze" grał Romea.Reklama





Wszyscy myśleli, iż Mieczysław Voit jest wdowcem i samotnie wychowuje córkę


Sławek (tak Voita nazywali wszyscy znajomi) nie od razu spodobał się Horawiance.
"Początkowo denerwował mnie niezmiernie. Publicznie wyznawał mi uczucia, prawił mi jakieś komplementy. Nie traktowałam tego poważnie. Dopiero kiedy zmienił metodę i wyciszył się, uwierzyłam w prawdziwość tych wyznań" - opowiadała po latach "Stolicy".
W końcu zakochali się w sobie bez pamięci, stali się nierozłączni.
Wszyscy znajomi Mieczysława Voita wiedzieli, iż jest wdowcem i samotnie wychowuje córkę Joannę. Izabella Rzecka, którą poślubił 16 lipca 1949 r., odeszła po krótkiej, ale ciężkiej chorobie. Aktor nie potrafił się z tym uporać, jednak kiedy los postawił na jego drodze Barbarę, odzyskał wiarę w to, iż jeszcze kiedyś może być szczęśliwy.
Byli razem już pół dekady, gdy zdecydowali się stanąć na ślubnym kobiercu. Uroczystość odbyła się 3 sierpnia 1957 r. w Krakowie.
"Cieszyliśmy się ogromną popularnością i sympatią widzów. Do tego stopnia, iż proboszcz udzielił nam ślubu, nie żądając od nas ani dowodów osobistych, ani aktu zawarcia wcześniej ślubu cywilnego" - wyznała Horawianka w cytowanym już wywiadzie.
"Wzięliśmy ślub na wariackich papierach" - dodała.

Barbara Horawianka nie miała pojęcia, iż jej ukochany ma żonę


niedługo po ślubie Barbara i Mieczysław przenieśli się z Krakowa do Łodzi, gdzie czekały na nich etaty w Teatrze Nowym, potem przeprowadzili się do stolicy.
Horawianka i Voit byli na przełomie lat 50. i 60. niezwykle zapracowani, grali na potęgę, nic więc dziwnego, iż ciągle odwlekali dopełnienie formalności ws. ślubu. W końcu po prostu o tym zapomnieli, co oznacza, iż w świetle obowiązującego wtedy prawa nigdy tak naprawdę nie zostali małżeństwem. Wcale nie przeszkadzało im to nazywać siebie mężem i żoną.
Dopiero niedawno na jaw wyszła skrywana przez Barbarę i Mieczysława tajemnica dotycząca ich związku. Latami ukrywali przed wszystkimi fakt, iż w dniu, kiedy stanęli na ślubnym kobiercu, Voit był... żonaty.
Okazuje się, iż aktor wcale nie owdowiał. Jego żona Izabella tak naprawdę zmarła dopiero 22 grudnia 1957 r. (taka data śmierci widnieje na jej grobie), a więc cztery miesiące po jego ślubie z Basią. Najprawdopodobniej właśnie dlatego Mieczysław nie chciał zgłosić się do USC. Gdyby to zrobił, prawda natychmiast wyszłaby na jaw.
Źródła:
1. Wywiady z B. Horawianką: "Dziennik. Trybuna" (kwiecień 2020), "Stolica" (lipiec 2021)
2. Artykuł "Miłość silniejsza niż strach", "Nostalgia" (wrzesień 2017)
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Nie żyje Barbara Horawianka. Gwiazda "W labiryncie" i "Stawki większej niż życie" miała 94 lata
Jerzy Zelnik podał kwotę otrzymywanej emerytury. Można się zdziwić
Joanna Kurowska o nepotyzmie Englerta. "Nie bójmy się tego powiedzieć"
Idź do oryginalnego materiału