Z rozpaczą zgodziła się wyjść za syna bogatego biznesmena, który nie mógł chodzić A miesiąc później zauważyła
Żartujesz sobie powiedziała Kinga, szeroko otwierając oczy na widok Stanisława Kowalskiego.
Pokręcił głową.
Nie żartuję. Dam ci czas do namysłu. To niecodzienna propozycja. Domyślam się, co teraz myślisz. Przeanalizuj to spokojnie wrócę za tydzień.
Kinga patrzyła, jak odchodzi, kompletnie zdezorientowana. Słowa, które przed chwilą usłyszała, nie mieściły się w jej głowie.
Znała Stanisława Kowalskiego od trzech lat. Był właścicielem sieci stacji benzynowych i kilku innych firm. Kinga pracowała dorywczo jako sprzątaczka na jednej z nich. Zawsze traktował pracowników życzliwie, rozmawiał z nimi ciepło. Ogólnie dobry człowiek.
Płaca na stacji była przyzwoita, więc nie brakowało chętnych do pracy. Dwa miesiące wcześniej, po skończonym sprzątaniu, Kinga siedziała na zewnątrz zmiana dobiegała końca, miała chwilę dla siebie.
Nagle drzwi serwisowe się otworzyły i stanął w nich Stanisław Kowalski.
Mogę usiąść?
Kinga zerwała się na równe nogi.
Oczywiście po co pytać?
Po co wstajesz? Siadaj, nie gryzę. Ładny dzień.
Uśmiechnęła się i znów usiadła.
Tak, wiosną zawsze wydaje się, iż pogoda jest idealna.
Bo wszyscy mają dość zimy.
Może masz rację.
Chciałem cię zapytać: dlaczego pracujesz jako sprzątaczka? Ewa proponowała ci przeniesienie na kasę, prawda? Lepsza pensja, lżejsza praca.
Chętnie bym się zgodziła. Ale grafik mi nie pasuje córka jest mała i często choruje. Kiedy jest zdrowa, sąsiadka ją pilnuje. Ale gdy coś się dzieje, muszę być przy niej. Więc z Ewą wymieniamy się zmianami, jak trzeba. Zawsze mi pomaga.
Rozumiem Co jest nie tak z dziewczynką?
Och, nie pytaj Lekarze nie bardzo wiedzą. Ma ataki dusi się, panikuje, różne rzeczy. A poważne badania są prywatne. Mówią, żeby czekać, może z tego wyrośnie. Tylko ja nie mogę tak po prostu czekać
Trzymaj się. Wszystko będzie dobrze.
Kinga podziękowała mu. Tego wieczoru dowiedziała się, iż Stanisław Kowalski przyznał jej prem
