Void Of Echoes - Entry Point (2023)

lupusunleashed.blogspot.com 11 miesięcy temu

Kiedyś była małpa, a teraz jest wąż...

Pisząc o małpie mam na myśli grupę Nobility Stalk, której płytce również swego czasu patronowaliśmy, a w której również grali członkowie Void of Echoes. Z NS do nowego składu wskoczyli bowiem gitarzyści Łukasz Rokicki i Patryk Kocel oraz basista Marcin Lewiarz. Nowymi osobami są zaś Mateusz Bakiera na wokalu i perkusista Łukasz Jakutowicz. W podsumowaniu recenzji epki "Taedium Vitae" wspomniałem, iż "patrząc z perspektywy okładkowego goryla mamy do czynienia tylko ze szczerzeniem kłów i powarkiwaniem, które mam nadzieję przerodzi się w potężny ryk." Void of Echoes można określić jako spełnienie tej nadziei, bo to praktycznie zupełnie inny zespół. Słychać to przede wszystkim w brzmieniu, które zostało przygotowane pod czujnym uchem zagranicznych producentów, ale także w stylistycznym podejściu, bo chłopaki postawili na metalcore rezygnując niemal całkowicie z oglądania się na lata 90te i nu-metal czy rapcore. Te przez cały czas są wyczuwalne, ale już nie w takim stopniu jak na płytce Nobility Stalk lub na innych poziomach. Zrezygnowano też z polskojęzycznych tekstów stawiając na angielskie, co w przypadku takiego grania ma sens i zdecydowanie w tym wypadku popieram tę decyzję.


Na "Entry Point" znalazło się siedem kawałków o łącznym czasie dwudziestu siedmiu minut i jedenastu sekund. To niedużo, ale kawałki zamykające się w średnim czasie czterech minut robią robotę. Wspomnianą zmianę podejścia słychać w bardzo dobrym ciężkim "Dysphoria", który płytkę otwiera. Choć pojawiają się w nim rapowane wstawki czy elektronika to materiał ma w sobie sporo z metalcore'u z lat 2000 i późniejszych, nie uciekając nawet do brzmień bliskich już wręcz deathcore'owi. "Love Story" również jest dość ciężki, ale i za sprawą tym razem również czystego wokalu bardziej melodyjny. Kolejny, "Toxicity" swoim tytułem jakby od niechcenia nawiązuje do System of the Down i jest także jednym z lżej brzmiących na płycie, ale zarazem bliżej mu do stylem Linkin Park czy może raczej do choćby takiego Polaris. Na szczęście kopiowania jednej czy drugiej nie da się tutaj doszukać. Ciężar wraca w "Crush", które nie stroni od tej bardziej melodyjnej czy lżejszej, chciałoby się powiedzieć przebojowej strony tego gatunku, ale zarazem bardzo fajnie wypadając w ciężkich rozwinięciach. Świetny jest "On the Floor", który mocniej stawia na niskie stroje i nastrój rodem z After the Burial, Northlane, Momuments czy Periphery. Przedostatni "The Journalist" również nie stroni od ciężaru, choć ponownie spogląda w kierunku końcówki lat 90tych i początków 2000 roku. Na koniec wpada "Monopoly of Me" trochę zaskakuje zmianą brzmienia na cieplejsze, choć przy całej lekkości, która się tutaj pojawia, również nie stronią od cięższego, a przy tym dość surowego grania.


Debiutancka płytka Void of Echoes jest różnorodna i udana. Słychać, iż chłopaki mają znacznie lepsze umiejętności i możliwości, aniżeli w czasach Nobility Stalk. "Entry Point" jest dojrzalszy, choć przez cały czas trochę niewinny, kąsa ale wydaje mi się, iż jeszcze brakuje jadu. Brzmienie jest ukręcone naprawdę solidnie, a chłopaki z powodzeniem łączą nostalgię za latami 90tymi z nowoczesnym metalcorem, djentem czy choćby momentami deathcorem. Całości słucha się naprawdę przyjemnie, ale jednocześnie pozostaje po odsłuchu pewien niedosyt. Wciąż brakuje mi większej odwagi! Trudno doszukiwać się tutaj też jakiś nowych rozwiązań czy przesuwania gatunkowych granic, ale cieszy fakt, iż taka stylistyka w Trójmieście jest podejmowana i grana. jeżeli zaś wierzyć tytułowi płytki jest to "punkt wejścia" czyli początek i przedsmak, tego co może nadejść, a chłopaki nie znikną tak nagle jak się pojawili, to trzymam kciuki za rozkręcenie swojego brzmienia i może choćby za dłuższe, bardziej zadziorne kawałki, bo czuć, iż jest w tym graniu potencjał na coś więcej i przy tym w dużo ciekawszy sposób, aniżeli w Nobility Stalk. Ocenę końcową tym razem nieco zawyżam, ale jednocześnie mam poczucie, iż niższa, byłaby jednak nie do końca sprawiedliwa dla postępu jaki został tutaj poczyniony i zasygnalizowany. Czekam na więcej!
Ocena: Pełnia

Płyta Void of Echoes "Entry Point" została objęta naszym patronatem medialnym.
Idź do oryginalnego materiału