"Dla mnie to było coś nowego — komercyjny, rozrywkowy film, coś z zupełnie innej bajki. Coś, w czym zwykle nie występuję, ale w czym zawsze mogłam zagrać. Widząc, iż doszło to do skutku, jestem dumna z moich możliwości i naszej wizji" - mówiła Davis, będąca w elitarnym gronie zdobywców EGOT — laureatów Emmy, Grammy, Oscara i Tony, czterech najważniejszych nagród amerykańskiego przemysłu rozrywkowego.
Viola Davis o przygotowaniach do występu w "G20"
Aktorka długo przygotowywało się do swoich scen akcji. Był to inny trening niż w wypadku filmu "Królowa wojownik" z 2022 roku. Wtedy ćwiczyła przez trzy miesiące po pięć godzin dziennie.Reklama
"['G20'] to walki uliczne, broń palna. To spodobałoby się sześcioletniej Violi. Piszczałabym z radości. Na planie ustalaliśmy choreografię wielu tych scen. Musieliśmy wymyślić, jak walczyć tym, co jest akurat pod ręką, na przykład w kuchni, To był inny rodzaj zabawy" - mówiła aktorka.
Wraz z nią ćwiczył Anthony Anderson, który wcielił się w jej ekranowego męża. Według niego serce i pasja, które Davis włożyła w swoją rolę, udzieliły się wszystkim osobom na planie.
Producent "G20" zapewnia: to nie jest film politycznym
Producent Andrew Lazar zaznaczył, iż prace nad filmem trwały na długo przed wyborami prezydenckimi w listopadzie 2024 roku, a on sam nie chce, by dzieło było czytane w kluczu politycznym. Wskazał, iż po obu stronach światopoglądowego sporu są "wspaniałe kobiety, które służyły w armii i są oddane swej ojczyźnie". "Zrobiliśmy film o mamie-niedźwiedzicy, która musi bronić swojej rodziny i przy okazji ratuje świat".
W filmie, który wydaje się duchowym następcą "Air Force One" z Harrisonem Fordem w roli prezydenta Stanów Zjednoczonych, zobaczymy także Anthony'ego Starra, Douglasa Hodge'a, Elizabeth Marvel i Clarka Gregga.