VIGILHUNTER - Vigilhunter (2025)

powermetal-warrior.blogspot.com 21 godzin temu


W 2024r we Włoszech 4 doświadczonych muzyków z kręgu heavy metalu postanowiło powołać do życia kapelę o nazwie Vigilhunter, który obrał sobie za cel granie klasycznego heavy metalu w klimatach lat 80, z nutką progresywnego metalu i hard rocka. 28 marca ukazał się debiutancki album tej grupy zatytułowany "vigilhunter" i ukazał się za sprawą High Roller Records.

W skład grupy wchodzi basista Mirko Negrino, który grywał w Konquest, perkusista Marcello Leocani z walpurgis Night, gitarzysta Mattia Itala z Re- Animated i lider, czyli Alexx Panza. Właśnie Alexx jest tutaj największa gwiazdą, bo znamy go z Hitten czy Jack Starr burning Starr. Jego charakterystyczny wokal i dobra gra w zakresie partii gitarowych sprawiają, iż płyta sporo zyskuje na jakości. Jasne, do ideału trochę brakuje, ale jest dobry start. Jest w tym jakiś pomysł i jakość. Okładka sugeruje nam, iż Vigilhunter gustuje w klimatach lat 80. Tak też jest i brzmienie gwałtownie nas utwierdza w tym przekonaniu. W muzyce Vigilhunter słychać echa Queensryche czy Fates warning, co też jest miłym dodatkiem.

Sama płyta zaczyna się od klimatycznego intra i potem wkracza zadziorny "Disconnected", który od razu daje sygnał, iż band grać potrafi i ma coś do zaoferowania. Jest tajemniczy klimat udana mieszanka klasycznego heavy metalu, hard rocka i nutki progresywnego metalu. Band pokazuje pazury w ostrzejszym "titan glory" i te elementy progresywne i stawianie na bardziej wyszukane melodie czy motywy gitarowe dodają uroku całości. Jednym z najlepszych kawałków na płycie jest przebojowy i niezwykle melodyjny "Shadow Rider". Killer pierwsza klasa! Zadziorny i urozmaicony "Curse of the Street" też potrafi zapaść w pamięci i porwać swoją pomysłowością. Lekki i bardziej stonowany jest "Sacrifice For love" i te hard rockowe patenty pasują tu idealnie. Te partie wokalne Alexxa są tutaj godne podziwu i przypominają najlepszych wyjadaczy z lat 80. Ta charyzma i ta moc w głosie. To co tutaj wyprawia przyprawia o dreszcze. "Outburst of Rage" to znakomity tego przykład. Rasowy killer z świetnymi partiami gitarowymi, a zwłaszcza popisem wokalnym Alexxa. Najdłuższy na płycie jest "The Downfall" i to jest kompozycja złożona, ale też nastawiona na klasyczny wydźwięk. Jest klimat i jakość lat 80. Nastrojowy refren, epicki rozmach i elementy progresywne czynią ten utwór jednym z najlepszych na płycie.

Kto lubi stare dobre czasy crimson glory, czy Queensryche ten powinien posłuchać debiutu Vigilhunter. To płyta doświadczonych muzyków, którzy mają pomysł na siebie, na to by grać taki rodzaj muzyki, a przy tym mieć coś do zaoferowania. Mają to coś co zachęca do powrotu i ponownych odsłuchów "Vigilhunter". Płyta na pewno godna uwagi!

Ocena: 8.5/10
Idź do oryginalnego materiału