Usłyszała jedno pytanie i zalała się łzami. Wesołowska szczerze wyznała: "Przyzwyczaiłam się"

pomponik.pl 3 dni temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Anna Maria Wesołowska jest jedną z najbardziej znanych sędzi w Polsce. Wszystko to za sprawą udziału w popularnym paradokumencie telewizyjnym, w którego tytule znalazło się jej charakterystyczne nazwisko. Okazuje się, iż twarda i surowa kobieta skrywa w sobie dużo trudnych emocji, które nieoczekiwanie dały o sobie znać. Gdy gwiazda usłyszała w trakcie wywiadu to pytanie, z jej oczu mimowolnie polały się łzy...


Dzięki programowi usłyszała o niej cała Polska. Kariera sędzi Anny Marii Wesołowskiej


Pochodząca z Łodzi sędzia Anna Maria Wesołowska mocno przyczyniła się do rozwoju rodzimego ustawodawstwa. Orzekała również w głośnych na cały kraj procesach. Aktywnie działała na rzecz edukacji prawnej skierowanej do młodzieży, zainicjowała także program, który miał na celu dobro i komfort najmłodszych świadków.
Ogólnokrajową rozpoznawalność, rozciągającą się daleko poza jej środowisko, przyniósł jej udział w programie noszącym jej nazwisko, który był emitowany w latach 2006-2011 i 2019-2021. Kobieta grała w nim niejako siebie samą, przewodząc fikcyjnym rozprawom z udziałem nieprofesjonalnych aktorów. Dała się poznać jako surowa, acz sprawiedliwa i empatyczna specjalistka w swoim fachu.Reklama


Wizerunek opanowanej i trzymającej się faktów postaci znacząco kontrastuje z tym, jak emocjonalna 70-latka bywa prywatnie...


Usłyszała jedno pytanie i zalała się łzami. Wesołowska szczerze wyznała: "Przyzwyczaiłam się"


W najnowszym wywiadzie gwiazda została zapytana o ukochanego męża, który zmarł w 2019 roku. Choć wydawałoby się, iż od tego momentu minęło sporo czasu, nie dało się ukryć, iż Wesołowską wciąż boli poruszanie tego tematu. W reakcji na wywołanie kwestii żałoby po Ryszardzie kobieta nagle się rozpłakała.
"Na pytanie o męża zawsze pojawiają się u mnie łzy, przyzwyczaiłam się do nich, akceptuję je i je polubiłam. Przenoszą poczucie bliskości w inny wymiar, dają świadomość, iż nie trzeba trzymać się za ręce, żeby być blisko" - wytłumaczyła w rozmowie z portalem gazeta.pl.
Kilka dni po świętach 70-latka wyjawiła, jaki zwyczaj wciąż panuje w jej domu w tym okresie.
"Przy stole wigilijnym zawsze jest miejsce dla męża, nikt nie siada na jego krześle" - wyjawiła.
Wesołowska dostrzega obecność ukochanego w córkach: Izabeli i Dominice, które "pamietają, czego je uczył", czy choćby w samej sobie. Jako "perfekcjonista w każdym calu", jak nazwała go Anna Maria, mężczyzna budził duży szacunek w swoim otoczeniu.


Wesołowska może liczyć na wsparcie bliskich. "Dzisiaj zależy mi tylko..."


Pięć lat temu małżonkowie mieli świętować jubileuszową, 50. rocznicę ślubu. Niestety Ryszard Wesołowski zmarł kilka miesięcy przed tą istotną datą. Jego żona od początku zaznaczała, iż tęsknota po nim nigdy nie przeminie. Jak widać po najnowszym wywiadzie, upływ czasu wcale nie zmniejszył jej smutku.
"Ja mojej żałoby po mężu nie umiem przeżyć. Ona jest częścią mnie i niech tak już zostanie. Bój i żal zostają już do końca" - mówiła w "Dzień Dobry TVN".
Mąż był od niej starszy o osiem lat. Ich drogi przecięły jeszcze we wczesnej młodości Wesołowskiej. Ponoć dziewczyna od razu wiedziała, iż to "ten jedyny". Nic dziwnego, iż po tak długim czasie spędzonym razem gwiazda telewizji czuła się tak, jakby "była jedynie połówką".
Obecnie największą euforią Wesołowskiej są jej najbliżsi: dzieci i sześcioro wnucząt.
"Dziś zależy mi tylko, aby być dobrą babcią. Staram się przede wszystkim rozumieć wnuki, rozmawiać z nimi, zaspokajać ich ciekawość... Samo mówienie 'kocham cię' nie znaczy, iż spełnia się oczekiwania dziecka" - tłumaczyła w programie "Uwaga!".
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:


Co robią dziś najpopularniejsi bohaterowie "Sędzi Anny Marii Wesołowskiej"?
Idź do oryginalnego materiału