USA i Chiny mogą rozszarpać Azję na pół. Wszyscy to odczujemy. Ekspert od geopolityki przedstawia trzy scenariusze

Zdjęcie: Po lewej prezydent USA Donald Trump na międzynarodowe lotnisko w Miami, 3 kwietnia 2025 r. Po prawej przywódca Chin Xi Jinping, 4 marca 2025 r. W tle Azja Południowo-Wschodnia i Morze Południowochińsk


Coraz ostrzejsza rywalizacja Waszyngtonu i Pekinu budzi niepokój szczególnie w krajach Azji Południowo-Wschodniej. Czując oddech na plecach, państwa regionu doskonale odczytują znaki mocarstw, by opowiedziały się po którejś ze stron. Zewnętrzna presja wzbudza nerwowość. Dziś oczy wielu graczy na arenie międzynarodowej skierowane są na azjatyckie cieśniny, najważniejsze dla światowego handlu. Ich nazwy poznają w pewnym momencie wszyscy — gdy produkty, tak chętnie kupowane przez nas w bijących rekordy popularności serwisach, nie dotrą w ogóle albo nie dotrą na czas. Albo po prostu zdrożeją na tyle, iż nie będzie opłacało się ich kupić. A to już zaboli.