Urodzony w mieście martwych ludzi. Recenzja „Springsteen: Ocal mnie od nicości”

zwierciadlo.pl 3 godzin temu
Zdjęcie: „Springsteen: Ocal mnie od nicości” (Fot. materiały prasowe 20th Century Studios)


Był już Freddie Mercury w „Bohemian Rhapsody”, Elton John w „Rocketman”, Elvis Presley w „Elvisie”, Bob Dylan w „Kompletnie nieznanym”, w planach są Beatlesi w reżyserii Sama Mendesa. Biopic o życiu Bruce’a Springsteena nie jest więc odosobniony. Wręcz przeciwnie, wpisuje się w szeroki nurt filmów przekształcających gwiazdę estrady w oscarowego pewniaka. Czy życie rockmana powinno się jednak sprowadzać do laurki nakreślonej pod gusta Akademii Filmowej?
Idź do oryginalnego materiału