Sebastian Fabijański wystąpił w 17. gali Fame MMA. Został pokonany przez rapera Wac Toja w zaledwie 35 sekund. W sobotę zdecydował się wydać oświadczenie. Co napisał?
Sebastian Fabijański po serii afer po rozstaniu z Maffashion i przepychankach z Rafalalą zaliczył debiut na gali Fame MMA 17. W oktagonie zmierzył się z Wacławem Osieckim, czyli raperem Wac Toja. Pojedynek gwałtownie się zakończył, bo aktor został znokautowany przez przeciwnika po 35 sekundach.
Za wiele nie pamiętam. Ta cała sytuacja dała mi tyle emocji, których ja nie chcę. Ja jestem z innej gliny, innego świata. Nie chcę mi się walczyć o uznanie. Przyjąłem taką narrację, iż będę się z każdym przepychał – mówił po walce.
Żeby mógł dokończyć wypowiedź, musiał interweniować prowadzący galę, bo widownia gwizdami wyrażała niezadowolenie:
Dajcie dokończyć, Sebastian miał ciężką walkę przez te 35 sekund – poprosił.
Ostatecznie Fabijański spuentował swój występ:
Dostałem po ryju, to nie jest mój świat. Odbiłem się po prostu od ściany. Nie chcę tu kozaczyć. Ja jestem wrażliwym gościem, który nie chce się mierzyć z całym światem.
Po tym, jak otrząsnął się po przegranej, postanowił już bez emocji skomentować walkę. Co napisał?
Sebastian Fabijański wydał oświadczenie po przegranej walce w Fame MMA
Sebastian Fabijański zdecydował się napisać oświadczenie po tym, jak w piątkowy wieczór został znokautowany w oktagonie podczas 17. gali Fame MMA.
Cześć. Nie tak to miało wyglądać wczoraj, ale to było bardzo ważne doświadczenie w moim życiu. Długofalowo myśle, iż przyniesie pozytywne skutki. Jedyne czego żałuje, to słów po walce, bo były efektem jakiejś rezygnacji i oszołomienia. choćby nie pamietam tego wywiadu szczerze mówiąc. Nie był to odpowiedni moment na jakieś deklaracje. W kwestii rapu… Płyta „Popiół” to najważniejszy projekt muzyczny w moim życiu i oczywiście ją wydam. A co będzie dalej, to zobaczymy – napisał.
I dodał, tłumacząc się z tak szybkiej porażki:
Wracając do oktagonu, to wiem co potrafię i czego się nauczyłem, ale niestety emocje plus duża różnica w wadze między mna a przeciwnikiem sprawiły, iż nie byłem w stanie pokazać nic interesującego i przegrałem. Niestety za mało zrobiłem sparingów w trakcie przygotowań, przez zobowiązania zawodowe, bo nie mogłem uszkodzić twarzy etc, co z kolei sprawiło, iż nie przyzwyczaiłem głowy do uderzeń i po mocniejszym ciosie odcięło mi prąd.
Nie żałuje jednak występu i podziękował wszystkim, którzy mu pomogli, a także przeciwnikowi:
Ale… bardzo się cieszę, iż to zrobiłem. Cieszę się, bo to wymagało bardzo dużej odwagi, żeby stanąć w oktagonie @famemmatv. Zahartowało mnie to na pewno. jeżeli wrócę, to mocniejszy Bardzo dziękuje @dariaalbers i @izuugonoh za treningi i za to, iż staliśmy się rodziną! Moja „Alterfamily”… wiem, iż mogę na was zawsze liczyć! Kocham was. Dziękuje też @wactoja za walkę i za rozmowę po niej. Trzymam kciuki za Ciebie stary!
Pod postem nie brakuje komentarzy. Internauci mają dla Fabijańskiego kilka rad:
- Długofalowo myślę, Sebastian, iż powinieneś skupić się na tym co wychodzi Tobie najlepiej, na aktorstwie. Poukładaj sobie w głowie. Ten ostatni czas nie jest dla Ciebie najlepszy. Skup się na pracy i na dziecku. Nie rozmieniaj na drobne. Kto chce być dobry we wszystkim, tak naprawdę nie jest dobry w niczym. Trzymam za Ciebie kciuki.
- Przykro patrzeć jak z fajnego aktora pozostał tylko wrak człowieka. Uwierzyłeś iż jesteś bogiem, najlepszy we wszystkim.. uwierzyłeś iż możesz wszystko. I poszło z górki.. na samo dno. Była fajna kariera aktorska, szacunek i sympatią widzów, byka fajna rodzina…Niewiele zostało. Przykre. Trzymam kciuki żebyś się z tego dźwigną.
- Poukładaj głowę, życie a reszta się ułoży… warunki masz ale… jak zaczynasz te swoje gadki i przekombinowujesz to… Najtrudniej w życiu być sobą. Masz jakieś rozdwojenie. Zbierz to do kupy bo szkoda życia a talent się marnuje – piszą.
To tylko niektóre z opinii. Jakie macie zdanie na temat pomysłów Fabijańskiego?