Upadek jednego z największych organizatorów wypoczynku w Dolnej Saksonii wstrząsnął branżą turystyczną. Biuro podróży Wangerland Touristik GmbH, przez lata filar lokalnej gospodarki i promotor regionu nad Morzem Północnym, oficjalnie ogłosił niewypłacalność. Skutki tej decyzji dotknęły zarówno klientów, jak i przedsiębiorców działających w turystyce.
Niewypłacalność ogłoszona w szczycie sezonu
Problemy finansowe nasiliły się już w czerwcu, kiedy firma złożyła wniosek o rozpoczęcie procedury upadłościowej. Ostatecznie 1 września Sąd Rejonowy w Wilhelmshaven uruchomił formalne postępowanie. Biuro podróży odwołało tysiące wyjazdów, pozostawiając turystów nie tylko bez urlopu, ale w wielu przypadkach także bez zwrotu wpłaconych środków.
Największym ciosem dla stabilności finansowej spółki okazała się inwestycja w prestiżowy kompleks „Thalasso Meeres Spa”. Początkowo zakładano budżet na poziomie 8,8 mln euro, jednak ostateczne koszty wzrosły aż do 23 mln euro. Tak ogromne przekroczenie planu finansowego doprowadziło firmę na skraj bankructwa.
Walka o przyszłość firmy i regionu
Nowy dyrektor zarządzający, Torsten Riedel, objął stanowisko zaledwie kilka miesięcy przed ogłoszeniem niewypłacalności. Pomimo dramatycznej sytuacji podkreśla, iż przedsiębiorstwo przez cały czas szuka dróg wyjścia z kryzysu.
„To bardzo trudna sytuacja, ale walczymy o przyszłość firmy i regionu” — zaznaczył w oficjalnym oświadczeniu.
W dokumentach złożonych do sądu znalazły się zapisy dotyczące restrukturyzacji. Plan zakłada spłatę części zobowiązań oraz stopniowe wznowienie działalności operacyjnej. Wciąż jednak nie wiadomo, czy wierzyciele zaakceptują takie rozwiązanie.
Klienci walczą o zwroty pieniędzy
Dla tysięcy turystów anulowanie wyjazdów oznacza nie tylko utracone wakacje, ale także konieczność dochodzenia roszczeń. Proces odzyskiwania pieniędzy może potrwać wiele miesięcy. W takich sytuacjach najważniejsze są gwarancje ubezpieczeniowe i fundusze powiernicze, jednak nie wszyscy klienci mogą liczyć na szybkie rozliczenia.
Upadek Wangerland Touristik to nie tylko cios dla turystów. Straty ponoszą również właściciele hoteli, pensjonatów, restauracji i lokalnych atrakcji, którzy przez lata korzystali z obecności dużego operatora turystycznego. W regionie Wangerland biuro podróży pełniło funkcję jednego z motorów rozwoju, a jego kryzys osłabia całą lokalną gospodarkę.
Źródło: Fakt / Canva
















