Uma Thurman była przed laty nazywana największą muzą Quentina Tarantino. Udział w Pulp Fiction i dwóch częściach Kill Billa przyniósł amerykańskiej aktorce niebywałą popularność, a wspomniane filmy do dziś oceniane są jako jedne z najbardziej kultowych dzieł Tarantino. Od premiery Kill Bill 2 w 2004 roku, Thurman zrobiła sobie jednak przerwę od kina akcji i przez wiele lat próbowała odciąć się od wizerunku filmowej mistrzyni karate. Dlaczego artystka zdecydowała się zerwać ze swoim wizerunkiem ze słynnej produkcji?
Jedną z największych obaw aktorów po spektakularnej sukcesie danej produkcji jest tzw. type-casting, czyli obsadzanie w rolach bliźniaczo podobnych do tych, które poprzednio spodobały się publiczności. I to właśnie tego Uma Thurman ze wszystkich sił postanowiła uniknąć. W rozmowie z Jimmym Fallonem aktorka wytłumaczyła swoją filmową strategię po udziale w filmie Tarantino.
Nigdy tak naprawdę nie poszłam za sukcesem „Kill Billa”, bo nie chciałam grać w całej masie filmów akcji klasy B. Kiedy zagrasz w „Kill Billu”, to już nigdy nie przestajesz o tym słyszeć. To jest jak: „Och, musisz bardzo uważać na to, co zrobisz potem.” Więc zajęłam się innymi rzeczami.
Uma Thurman w ciągu dwóch ostatnich dekad wystąpiła w produkcjach takich jak Nimfomanka, Trener bardzo osobisty czy Red, White & Royal Blue. Dla swojego najnowszego filmu postanowiła zrobić jednak wyjątek i po latach zaangażować się w tytuł z gatunku kina akcji. Aktorka wystąpiła u boku Charlize Theron w sequelu The Old Guard, który zadebiutuje na platformie Netflix już 2 lipca.
Nie sądziłam, iż pokażę jeszcze komuś, jak to się robi, po tym jak zobaczyłam Charlize w „Old Guard 1”. Ten projekt wydawał się inny [od innych filmów akcji, jakie mi oferowano], bo w „Old Guard 1” Charlize była po prostu epicka. Więc pomyślałam: „Cóż, mogłabym zrobić to dla niej, w tym filmie. Skoro ona poniekąd kontynuuje ten gatunek, to mogę ją wesprzeć, zawalczę z nią i stoczymy pojedynek.
Oprócz Charlize Theron i Umy Thurman, w The Old Guard 2 wystąpili także Chiwetel Ejiofor, Matthias Schoenaerts, Henry Golding czy KiKi Layne. Tytuł trafi na Netflix już 2 lipca.