15 grudnia Weronika Schreiber wrzuciła zdjęcie ze szpitala, które zaniepokoiło jej obserwatorów. "Mój mąż przeszedł dzisiaj operację. To był czas pełen przygotowań i stresu. Potrzebujemy teraz 'ciszy'. Wrócę do was niebawem" - napisała. Sześć dni później na jej profilu pojawił się kolejny wpis, w którym opowiedziała nieco więcej na temat tego, co działo się w ostatnim czasie.
REKLAMA
Zobacz wideo Schreiber pozostaje przy swoim nazwisku. Wierzy w przyjaźń z eks?
Łukasz Schreiber trafił do szpitala. "Powoli wracamy do 'normalnej' rzeczywistości"
Przedświąteczny okres był dla Schreibera i jego partnerki wyjątkowo trudny. "Jak wiecie, nasza codzienność przez ostatnie dni wyglądała trochę 'inaczej', na pewno trudniej" - zaczęła we wpisie Weronika. Na szczęście wszystko zaczyna się stabilizować. "Powoli wracamy już do tej 'normalnej' rzeczywistości, w tej chwili świątecznej, co widać chociażby po ostatnim zdjęciu, (tak, nareszcie udekorowałam dom na święta!)" - pisała.
Na koniec podziękowała wszystkim za okazane wsparcie. Słowa uznania skierowała również w stronę lekarzy, którzy zadbali o jej męża. "Jestem wdzięczna lekarzom oraz całemu personelowi bydgoskiego szpitala za opiekę i ogromnie dumna z mojego męża! Z siebie również, choć troszkę, w końcu udało mi się to przeżyć bez 'zawału serca'" - podsumowała. Do postu dodała kilka fotografii. Na jednej widać m.in. fragment szpitalnego łóżka Łukasza Schreibera.
Łukasz Schreiber zabrał głos po operacji. Wspomniał o "trudnym czasie"
Wpis podsumowujący ostatnie dni pojawił się także na profilu Łukasza Schreibera. Polityk ubolewał nad tym, iż pierwszy raz od dziesięciu lat nie będzie mógł pojawić się na posiedzeniu Sejmu. Ma jednak nadzieję, iż w nowy rok wejdzie z zupełnie nową energią. "Niestety musiałem przejść operację. Dziękuję lekarzom i personelowi bydgoskiego szpitala, a także mojej żonie za opiekę w tym trudnym czasie. Dziękuję także mojej rodzinie i przyjaciołom za wsparcie oraz dobre słowo. Obiecuję wrócić od Nowego Roku w pełni sił, by walczyć o Polskę naszych marzeń" - pisał. W komentarzach zaroiło się od słów wsparcia. "Szybkiego powrotu do zdrowia panie Łukaszu", "Zdrowia i do zobaczenia w styczniu", "Czekamy na pana" - pisali jego obserwatorzy.












