Za nami 4. odcinek „Pingwina”, który okazał się tym najbardziej brutalnym. Znamienne jest to, iż nie skupiał się on na tytułowej postaci, ale Sofii Falcone. Sprawdźcie, jak twórczynie argumentują decyzję. Uwaga na spoilery.
Na przestrzeni pierwszych trzech odcinków serialu „Pingwin” widzieliśmy Sofię (Cristin Milioti) jako bezwzględną kryminalistkę, która pozbawia życia bez mrugnięcia okiem. 4. odcinek pokazał nam, dlaczego właśnie taka stała się córka Carmine’a. Zdaniem twórczyń brutalność tego rozdziału opowieści była niezbędna. Oto dlaczego.
Pingwin – czemu 4. odcinek był tak brutalny? Wyjaśnienie
O kulisach pracy nad 4. odcinkiem „Pingwina” wypowiedziały się showrunerka hitu HBO, Lauren LeFranc i reżyserka fragmentu opowieści poświęconemu Sofii, czyli Helen Shaver. W rozmowie z Deadline pierwsza z twórczyń zaznaczyła, iż choć nowy odcinek może być bolesnym doświadczeniem, był on niezbędny, by wiarygodnie oddać charakter głównej kobiecej postaci serialu – taki, którego Oz (Colin Farrell) może się bać.
— Naprawdę podoba mi się sposób opowiadania historii, który zatrzymuje fabułę i pozwala zanurzyć się głębiej w postaci. jeżeli odpowiednio angażujesz publiczność, ludzie powinni chcieć wybrać się z tobą na przejażdżkę. Prawdopodobnie dziwnie było spędzać czas z Sofią w serialu zatytułowanym „Pingwin”. Ale myślę, iż jest to równie ważne, by zrozumieć psychologię Oza. choćby jeżeli nie postrzegam Oza jako bohatera lub złoczyńcę, jest on większym złoczyńcą w serialu niż ktokolwiek inny. Myślę, iż aby to poczuć, trzeba lepiej zrozumieć jego głównego przeciwnika. A jest nim Sofia.
Showrunnerce wtórowała reżyserka, która dodała, iż brutalny aspekt 4. odcinka „Pingwina” również był ważnym elementem składowym opowieści. Wszelkie tortury, którym poddawana zostaje Sofia, działają nie tyle na jej fizyczność, ile psychikę – podkresliła słusznie Shaver.
— Kiedy przeczytałam scenariusz 4. odcinka, pomyślałam „Okej, robię to”. Zrozumiałam drogę do tej pierwotnej traumy, rozpad tej kobiety i jej odrodzenie. (…) Wiedziałam, iż to, co było potrzebne, co Lauren z pewnością potwierdziła, to chęć zbadania, jak to jest być pozbawionym wszystkiego – być pozbawionym momentu, w którym zdajesz sobie sprawę, iż całe twoje życie, tak jak się je pojmowało, nie było prawdą, iż twój ojciec zabił twoją matkę, a potem powiedział, by odwrócić wzrok. To właśnie często dzieje się z traumą – zakopujemy ją głęboko. Wiedziałam więc, iż chcę, by widzowie doświadczyli tego, co ona. To właśnie porusza publiczność. To jest ta prawda, która nas uderza, która jest niezaprzeczalna. W przeciwnym razie to tylko nieuzasadnione tortury, coś w stylu „pobijmy tę kobietę”. jeżeli mamy zamiar ją uderzyć, musi pojawić się siniak. Ale siniak to nie tylko fizyczny siniak. Chcemy zobaczyć ranę i proces gojenia albo może raczej konsekwencje tego, co to robi z człowiekiem – podsumowała reżyserka.
Jeśli interesują was kulisy najnowszego hitu HBO, koniecznie sprawdźcie, co o 4. odcinku „Pingwina” powiedziała nam Cristin Milioti. Przypomnijmy też, iż wcześniej mogliście przeczytać u nas, iż jako dzieciak Milioti miała obsesję na punkcie pewnego złoczyńcy z komiksów. W międzyczasie rzućcie okiem, jak aktorka przygotowywała się do swej roli – Miliotti zdradziła nam, iż stworzyła spersonalizowaną playlistę Sofii Falcone z „Pingwina”.
By dowiedzieć się, co o serialu sądzi Serialowa, sprawdźcie naszą recenzję serialu „Pingwin” i dowiedzcie się, dlaczego wymienili Carmine’a Falcone’a. A kiedy zobaczymy następny odcinek produkcji HBO? Pełną rozpiskę znajdziecie tutaj: Pingwin – kiedy kolejne odcinki.