Sprawa braci Menendez rozpala amerykańskie społeczeństwo już od dobrych kilka miesięcy i wydaje się, iż niedługo możemy spodziewać się pewnego przełomu w sprawie. 28 października prawnicy Lyle'a i Erika złożyli wniosek o ułaskawienie braci. Po ponownym rozpatrzeniu sprawy, Menendezowie mogą wyjść na wolność już choćby 11 grudnia - nie byłoby to możliwe bez premiery drugiego sezonu serialu "Potwory", który na nowo rozbudził aktywną debatę wobec sprawy, angażując nie tylko dziesiątki tysięcy fanów, co i wielkie nazwiska amerykańskiej popkultury. Podczas niedawnego panelu twórca serialu, Ryan Murphy, przyznał, iż wcale nie jest zaskoczony społecznym poparciem dla braci Menendezów.
Nie mogę powiedzieć, iż byłem zaskoczony, ponieważ kiedy skończyliśmy kręcić i zobaczyłem gotowe odcinki, pomyślałem, iż są niesamowicie potężne, jednocześnie operując kilkoma różnymi punktami widzenia. To zawsze było celem tego serialu - powiedział Murphy w trakcie panelu.
Kim Kardashian zadzwoniła do mnie na miesiąc przed premierą programu i zapytała, czy może go obejrzeć. Powiedziałem, iż oczywiście, bo jest moją przyjaciółką i kimś, kto bardzo angażuje się w reformę więziennictwa. No i faktycznie, natychmiast się zaangażowała, a prokuratura i biuro gubernatora zostały zalane wieloma reakcjami ludzi, którzy mieli swoje własne opinie na temat tego serialu. Czasami ważniejsze niż to, czy ludzie coś kochają, czy nienawidzą, jest to, czy uda się rozpocząć dyskusję na jakiś temat. Myślę, iż nasz serial zdecydowanie to zrobił w sposób, z którego Ian Brennan i ja byliśmy bardzo dumni - dodał showrunner.
Przypomnijmy, iż choć serial wywołał szeroką debatę w amerykańskim społeczeństwie, postać showrunnera Ryana Murphy'ego nie była specjalnie chwalona za to osiągnięcie. Wręcz przeciwnie; autora spotkało sporo głosów krytyki, przede wszystkim dotyczących zmienionych faktów oraz cenienia dramatyzmu ponad historyczną prawdę. Serial, zdaniem rodziny osadzonych w więzieniu braci, w sposób "odrażający i kłamliwy" przedstawił ich historię.
My znamy tych mężczyzn. Dorastaliśmy z nimi, odkąd byli chłopcami. Kochamy ich i do dziś jesteśmy z nimi blisko. Wiemy również, co działo się w ich domu i jakich niewyobrażalnych okropieństw doświadczyli w swoim życiu. Kilkoro z nas było naocznymi świadkami tych potworności, których nigdy nie powinno się być świadkiem. To smutne, iż Ryan Murphy, Netflix i wszystkie inne osoby zaangażowane w ten serial nie rozumieją wpływu przemocy fizycznej, emocjonalnej i seksualnej. Być może prawdziwy "Potwór" wychodzi tu raczej z Ryana Murphy'ego – tak pisała jedna z członkiń rodziny Menendezów po premierze najnowszego sezonu serialu.
Co powiedział Ryan Murphy o społecznym oddźwięku serialu?
Nie mogę powiedzieć, iż byłem zaskoczony, ponieważ kiedy skończyliśmy kręcić i zobaczyłem gotowe odcinki, pomyślałem, iż są niesamowicie potężne, jednocześnie operując kilkoma różnymi punktami widzenia. To zawsze było celem tego serialu - powiedział Murphy w trakcie panelu.
Kim Kardashian zadzwoniła do mnie na miesiąc przed premierą programu i zapytała, czy może go obejrzeć. Powiedziałem, iż oczywiście, bo jest moją przyjaciółką i kimś, kto bardzo angażuje się w reformę więziennictwa. No i faktycznie, natychmiast się zaangażowała, a prokuratura i biuro gubernatora zostały zalane wieloma reakcjami ludzi, którzy mieli swoje własne opinie na temat tego serialu. Czasami ważniejsze niż to, czy ludzie coś kochają, czy nienawidzą, jest to, czy uda się rozpocząć dyskusję na jakiś temat. Myślę, iż nasz serial zdecydowanie to zrobił w sposób, z którego Ian Brennan i ja byliśmy bardzo dumni - dodał showrunner.
Przypomnijmy, iż choć serial wywołał szeroką debatę w amerykańskim społeczeństwie, postać showrunnera Ryana Murphy'ego nie była specjalnie chwalona za to osiągnięcie. Wręcz przeciwnie; autora spotkało sporo głosów krytyki, przede wszystkim dotyczących zmienionych faktów oraz cenienia dramatyzmu ponad historyczną prawdę. Serial, zdaniem rodziny osadzonych w więzieniu braci, w sposób "odrażający i kłamliwy" przedstawił ich historię.
My znamy tych mężczyzn. Dorastaliśmy z nimi, odkąd byli chłopcami. Kochamy ich i do dziś jesteśmy z nimi blisko. Wiemy również, co działo się w ich domu i jakich niewyobrażalnych okropieństw doświadczyli w swoim życiu. Kilkoro z nas było naocznymi świadkami tych potworności, których nigdy nie powinno się być świadkiem. To smutne, iż Ryan Murphy, Netflix i wszystkie inne osoby zaangażowane w ten serial nie rozumieją wpływu przemocy fizycznej, emocjonalnej i seksualnej. Być może prawdziwy "Potwór" wychodzi tu raczej z Ryana Murphy'ego – tak pisała jedna z członkiń rodziny Menendezów po premierze najnowszego sezonu serialu.