Twórca oryginalnej "Nagiej broni" nie chce obejrzeć nowej "Nagiej broni"

filmweb.pl 2 dni temu
Zdjęcie: plakat


To dobry czas dla fanów kinowej komedii – premierujący w minionym tygodniu reboot "Nagiej broni" cieszy się nie tylko pozytywnym odbiorem krytyków i fanów, ale i całkiem niezłymi wynikami finansowymi. W pierwszy weekend film zarobił na całym świecie prawie 30 milionów dolarów, co przy niewielkich 42 milionach budżetu jest wynikiem w pełni satysfakcjonującym studio. Jak informuje portal The Hollywood Reporter, z tego sukcesu cieszy się także twórca oryginalnej "Nagiej broni", David Zucker. Mimo to reżyser nie zmienił zdania – dalej nie planuje oglądać rebootu swojego filmu.

David Zucker nie chce oglądać nowej "Nagiej broni". Dlaczego?



Przyczyną decyzji reżysera jest wciąż przeżywane odrzucenie ze strony studia Paramount. Jak podkreśla Zucker, wytwórnia ani przez chwilę nie była zainteresowana jego (ani nikogo innego z oryginalnej obsady) kreatywną pomocą przy okazji prac nad nad nowym filmem. Na pewnym etapie studio zaproponowało co prawda twórcy stanowisko producenta wykonawczego, ale ten grzecznie je odrzucił, bo, jak sam przyznał: Nie chce być podpisany pod niczym, nad czym nie pracował od początku i nie potrzebuje pieniędzy.

Getty Images © Jean-Paul Aussenard


Nie zamierzam go oglądać, tak samo jak nie oglądam żadnych sequeli na podstawie moich dzieł, które robią inni ludzie. I to jest w porządku. Powiedziałem Akivie, iż nie mam zamiaru tego zobaczyć. Wcześniej zaprosił mnie na pokaz testowy, ale odpowiedziałem, iż nie mam jak pomóc, bo to po prostu nie jest film, który ja bym zrobił. Nie mówię, iż on nie zrobił dobrego filmu, ale nie sądzę, żebym mógł coś do niego wnieść – powiedział Zucker.

Mimo to reżyser w tej samej rozmowie powiedział, iż szczerze cieszy go finansowy sukces nowego filmu.

Cieszy mnie to, bo pokazuje, iż na komedię w kinach wciąż jest ogromne zapotrzebowanie, zwłaszcza na parodie. Ludzie to lubią i to jest świetne. Bardzo cenię reżysera (Akivę Schaffera) i życzę mu wszystkiego, co najlepsze. Napisałem do niego już choćby wiadomość, coś w stylu: "Słyszałem, iż recenzje są świetne i film dobrze sobie radzi". Ucieszył się, iż się odezwałem. Pewnie spotkamy się pod koniec miesiąca, gdy sytuacja trochę się uspokoi – dodał Zucker.

Mimo poczucia niesprawiedliwego potraktowania, Zucker podkreśla także, iż z ekipy nowej "Nagiej broni" szczególnie wdzięczny jest producentowi filmu, Sethowi MacFarlane'owi, twórcy między innymi kultowej "Głowy rodziny" czy "Teda". To właśnie MacFarlane naciskał, by zaproponowano Zuckerowi aktywną pracę przy filmie w roli producenta bądź konsultanta.



Przez pierwsze 10 minut rozmowy opowiadał mi, jak bardzo kocha "Czy leci z nami pilot?", "Nagą broń" i "Ściśle tajne". Nie mogę się gniewać na kogoś, kto mówi mi, iż jestem geniuszem. To była dobra rozmowa. Cieszyłem się, iż Seth do mnie zadzwonił, ale uprzejmie mu podziękowałem: "Życzę Wam powodzenia, ale nie mogę podpisać się pod tym swoim nazwiskiem" [...] jeżeli film odniesie sukces, to będzie to pełna zasługa Akivy – podsumował twórca.

Nowa "Naga broń" – o czym opowiada?



Przypomnijmy, iż w nowej "Nagiej broni" Frank Drebin Jr. (Liam Neeson), syn legendarnego policjanta z Los Angeles, musi zmierzyć się z legendą swojego ojca i własnymi trudnościami. Wspólnie z partnerem Edem Hockenem Jr. (Paul Walter Hauser) prowadzi śledztwo w sprawie tajemniczej śmierci mężczyzny, którego zwłoki znaleziono w autonomicznym samochodzie elektrycznym. Trop prowadzi do ekscentrycznego miliardera Richarda Cane’a (Danny Huston), twórcy pojazdu. W trakcie dochodzenia Drebin zakochuje się w siostrze ofiary, Beth (Pamela Anderson) – autorce powieści true-crime – co komplikuje jego misję i prowadzi do serii absurdalnych, pełnych czarnego humoru wydarzeń.

W swojej entuzjastycznej recenzji filmu nasz redaktor Marcin Pietrzyk pisze, iż reżyser Akiva Schaffer oraz scenarzyści Dan Gregor i Doug Mand (którzy znają się doskonale, mając na koncie chociażby film "Chip i Dale: Brygada RR") pokazali, iż doskonale czują humor braci Zucker i Jima Abrahamsa. Ich "Naga broń" w żadnym momencie nie sprawia wrażenia taniej podróby zrobionej z chęci naciągnięcia naiwniaków. Od pierwszych minut filmu czuć ducha zarówno serialu jak i kinowej trylogii.


"Naga broń" – zwiastun filmu



Idź do oryginalnego materiału