Końcówka roku i rozpoczynający się już czas Oscarowych spekulacji są zawsze świetną okazją do filmowych podsumowań. Magazyn Empire podszedł do tej sprawy wyjątkowo, postanawiając przeprowadzić ankietę na temat przyszłości kina oraz zagrożeń, które na nie czyhają, wśród najważniejszych tegorocznych twórców. W ankiecie wzięli udział między innymi Sean Baker, Jeff Nichols, Sofia Coppola czy Todd Phillips. Poruszane tematy często się pokrywały, w większości cyrkulując wokół zagrożeń ze strony sztucznej inteligencji, czy platform streamingowych, które długofalowo mogą doprowadzić do zabicia rynku kin. Reżyser "Jokera" postanowił podejść jednak do tematu nieco innej niż reszta zgromadzonych.
Dla Phillipsa głównym problemem współczesnych kin okazują się bowiem reklamy emitowane przed seansem. Twórca filmu "Joker: Folie à Deux" w następujących słowach wyraził swoją frustrację: Przestańmy wreszcie wyświetlać reklamy przed filmami. Zapłaciliśmy za nasze bilety. Jesteśmy podekscytowani z obecności w kinie, a reklamy mają tendencję do stopniowej minimalizacji naszego entuzjazmu - powiedział twórca.
Zdaje się, iż Phillips nie odnosił się do filmowych zwiastunów, a często kilkudziestominutowych spotów banków, marek spożywczych, produktów farmaceutycznych czy sieci restauracji, odbierających jego zdaniem sporo z całości kinowego doświadczenia. Ciekawymi obserwacjami podzielili się także inni przepytywani twórcy, którzy często z zupełnie innych perspektyw podchodzili do tych samych zagadnień.
Dla przykładu Sean Baker, reżyser tryumfującej na tegorocznym festiwalu w Cannes "Anory", ubolewał nad zwrotem filmowców w kierunku streamingu i telewizji wskazując, iż przyspiesza on śmierć analogowych metod kręcenia filmu. To wyjątkowe podejście; choć wielu uznanych twórców kina autorskiego wielokrotnie już lekceważąco wypowiadało się o popularnych platformach streamingowych, rzadko który upatrywał w nich zagrożeń dla klasycznych metod produkcji.
Co Todd Phillips uważa za zagrożenie dla kina?
Dla Phillipsa głównym problemem współczesnych kin okazują się bowiem reklamy emitowane przed seansem. Twórca filmu "Joker: Folie à Deux" w następujących słowach wyraził swoją frustrację: Przestańmy wreszcie wyświetlać reklamy przed filmami. Zapłaciliśmy za nasze bilety. Jesteśmy podekscytowani z obecności w kinie, a reklamy mają tendencję do stopniowej minimalizacji naszego entuzjazmu - powiedział twórca.
Zdaje się, iż Phillips nie odnosił się do filmowych zwiastunów, a często kilkudziestominutowych spotów banków, marek spożywczych, produktów farmaceutycznych czy sieci restauracji, odbierających jego zdaniem sporo z całości kinowego doświadczenia. Ciekawymi obserwacjami podzielili się także inni przepytywani twórcy, którzy często z zupełnie innych perspektyw podchodzili do tych samych zagadnień.
Dla przykładu Sean Baker, reżyser tryumfującej na tegorocznym festiwalu w Cannes "Anory", ubolewał nad zwrotem filmowców w kierunku streamingu i telewizji wskazując, iż przyspiesza on śmierć analogowych metod kręcenia filmu. To wyjątkowe podejście; choć wielu uznanych twórców kina autorskiego wielokrotnie już lekceważąco wypowiadało się o popularnych platformach streamingowych, rzadko który upatrywał w nich zagrożeń dla klasycznych metod produkcji.