"Trzy miłości" przeraziły polskich aktorów. Czego bali się podczas castingu?

film.interia.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Podczas 25. edycji Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Nowe Horyzonty we Wrocławiu swą premierę miały "Trzy miłości", najnowszy film Łukasza Grzegorzka. W rozmowie z Interią reżyser oraz Natalia Grzegorzek, producentka i współscenarzystka filmu, zdradzają, dlaczego zdecydowali się na niecodzienny wybór gatunkowy. Mówią także, która rola wywołała największe obawy wśród potencjalnych odtwórców. Zaznaczają również, jak zadbano o komfort aktorów i innych osób na planie filmowym.


Lena (Marta Nieradkiewicz), czterdziestoletnia aktorka, świeżo po rozwodzie, chce ułożyć swoje życie na nowo. Gotowa na zmiany, gwałtownie wpada w objęcia tętniącej nocnym życiem Warszawy, a zaraz potem Kundla (Mieszko Chomka) - młodego, charyzmatycznego studenta. Ich związek to eksplozja namiętności, w której stopniowo rozmywają się granice między bliskością i pożądaniem. Tymczasem Jan (Marcin Czarnik), były mąż Leny i ceniony prawnik, nie potrafi pogodzić się z końcem ich małżeństwa. Aplikacja szpiegowska zainstalowana na telefonie kobiety oraz wynajęte mieszkanie naprzeciw jej okien stają się narzędziami kontroli nad nią. Czy to jeszcze nieszczęśliwa miłość, czy już niebezpieczna obsesja?Reklama


"Trzy miłości". Premiera nowego filmu Łukasza Grzegorzka na 25. MFF BNP Paribas Nowe Horyzonty


Thriller erotyczny "Trzy miłości" jest najnowszym filmem Łukasza Grzegorzka, twórcy "Kampera", "Córki trenera" i "Mojego wspaniałego życia". Jego dwie wcześniejsze produkcje także debiutowały w czasie Nowych Horyzontów. "Moje wspaniałe życie" przyniosło mu nagrodę za reżyserię podczas 46. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz dwie nominacje do Orłów w 2022 roku. Natalia Grzegorzek jest producentką wszystkich jego filmów. Przy "Trzech miłościach" zadebiutowała jako scenarzystka.


"Bardzo lubimy tu premierować filmy, chociaż jest to miejsce trudne, ponieważ tutejsza widownia wszystko już widziała, wszystko wie o kinie. Zawsze jest ogromna nuta ekscytacji, co powie, ale my lubimy wyzwania" – mówiła o Nowych Horyzontach Natalia Grzegorzek.
"Trzy miłości" wejdą do polskich kin 5 września 2025 roku. Film znalazł się w Konkursie Głównym 50. FPFF w Gdyni.


"Trzy miłości". Dlaczego twórcy zdecydowali się na taki gatunek filmowy?


"Ten film zrodził się z buntu wobec tego, jak jest pokazywana erotyka. W kulturze masowej, szczególnie w Polsce, w naszym odczuciu prezentuje się bardzo płasko. Z jednej strony są produkcje dla dorosłych, […] operujące na dosłowności, a z drugiej sceny o charakterze przemocowym, albo iż to jest coś grzesznego, brudnego, złego. Założenie było takie, by zrobić film, który […] będzie pełen zmysłowości – wizualnej, audialnej – i jakoś odczaruje tę kwestię" – mówił Łukasz Grzegorzek.
Z kolei dla Natalii Grzegorzek "Trzy miłości" były możliwością zrobienia zupełnie nowego kina. "Te pomysł natychmiast mnie zaintrygował. Z jednej strony czułam, iż to wyzwanie, którego potrzebujemy. Już potrafimy robić ciepłe komediodramaty rodzinne, wypowiedzieliśmy się już w tej materii. Z perspektywy filmowców to jest coś nowego. Jak do tego podejść? Jak to sfilmować? Z drugiej strony bardzo chciałbym robić takie filmy, jeżeli ktoś wybierze się na nie do kina, to spędzi przyjemnie wieczór" - przyznała.


"Trzy miłości". Męska cielesność – temat tabu?


W postać Jana, byłego i żałośnie zazdrosnego męża Leny, wcielił się Marcin Czarnik. Jak zdradzili twórcy, obsadzenie tej postaci było bardzo trudne. "Mieliśmy problem ze znalezieniem pięćdziesięcioletniego aktora, który nie ucieknie i przyjdzie na casting" – wyjawił Grzegorzek. "Aktorzy odwoływali spotkanie na dwie godziny przed castingiem. Po przeczytaniu scenariusza dochodzili do wniosku, iż nie są w stanie tego udźwignąć. Nagle zrozumieliśmy, iż cielesność […] dojrzałego mężczyzny to problem, słoń w pokoju" – kontynuował reżyser.
Czarnik także nie ukrywał, iż rola Jana przekracza jego granice komfortu. "Wiemy z procesu przygotowań do filmu, iż dużo go to kosztowało. Jego spięcie działało nam super na postać. Widzieliśmy, iż jest ono podbijane przez całą otoczkę. Zresztą, żeby było aktorom lżej, najpierw zrealizowaliśmy wszystkie sceny intymne. W pierwszych kilku dniach. Potem było z górki" – podsumował Grzegorzek.


"Trzy miłości". Twórcom zależało na komforcie aktorów przy realizacji trudnych scen


Twórcom zależało, by realizacja trudnych scen przebiegała dla aktorów i wszystkich na planie w jak najbardziej komfortowych warunkach. "Wydaje mi się, iż to była bardzo kolegialna sprawa" – stwierdził reżyser. "[Operatorka] Weronika Bilska miała bardzo duży wpływ [na kształt scen intymnych] i często powtarza, iż dla niej ten film był największym wyzwaniem estetycznym".
Natalia Grzegorzek zwróciła także uwagę na znaczenie Magdaleny Michalskiej, koordynatorki scen intymnych. Dla twórców "Trzech miłości" była to pierwsza taka współpraca. "Robiliśmy pierwsze próby już na trzy miesiące przed początkiem zdjęć. Na parę dni przed wejściem na plan zrobiliśmy sobie sesję, żeby rozgrzać aktorów. Ona pojawia się w filmie w formie kilku ramkowych zdjęć. […] Atmosfera bezpieczeństwa, którą Magda stworzyła dla aktorów i dla nas, dała nam luz w działaniu" – dodał Łukasz Grzegorzek.


25. MFF BNP Paribas Nowe Horyzonty. Święto kina we Wrocławiu


25. Międzynarodowy Festiwal Filmowy BNP Paribas Nowe Horyzonty we Wrocławiu odbywa się w dniach od 17 do 27 lipca we Wrocławiu. O tydzień dłużej, do 3 sierpnia, festiwal będzie można zaprosić do swojego domu za sprawą jego wirtualnej odsłony. Interia jest patronem medialnym wydarzenia.
Idź do oryginalnego materiału