To pierwsza debata przed drugą turą wyborów - wyjątkowe starcie, podczas którego kandydaci mierzą się ze sobą w formule wzajemnego zadawania pytań. Dyskusja została podzielona na sześć bloków tematycznych: bezpieczeństwo, gospodarka, polityka społeczna, sprawy międzynarodowe, zdrowie oraz kwestie światopoglądowe. W ramach każdego z tych obszarów politycy zadają sobie po trzy pytania, starając się wyeksponować różnice w swoich poglądach. Debatę prowadzi dziennikarz "Super Expressu", Jacek Prusinowski. Jak radzą sobie kandydaci?
REKLAMA
Zobacz wideo Walka o głosy wyborców Mentzena. Trzaskowski i Nawrocki mówią "tak"
Rafał Trzaskowski zaliczył gorszy start? Ekspertka zwraca uwagę na początek debaty
Jak zauważyła Anna Kulma, już samo przywitanie kandydatów to kopalnia dwuznacznych gestów. - Z jednej strony, przewaga Nawrockiego pod względem dykcyjnym - dużo wyraźniej zabrzmiało jego "dobry wieczór" niż Trzaskowskiego "dz…dobry" (nieco "ściągnięte, zjedzone"). Tutaj Nawrocki lepiej opanował stres. Trzaskowski dwukrotnie życzył "najlepszego", a podczas uścisku nałożył swoją dłoń na grzbiet dłoni Nawrockiego - taki gest wykonuje się, żeby pokazać kontrolę, przewagę - powiedziała nam trenerka wystąpień publicznych. Później rozpoczęła się adekwatna dyskusja, którą Nawrocki zaczął od pytania o zdrowie swojego przeciwnika. Ekspertka uważa, iż w ten sposób chciał zdobyć nieco więcej sympatii wśród widzów. A jak zachowywali się podczas słuchania odpowiedzi? - Przyjęli podobne strategie. Oboje stali uśmiechnięci, patrząc w kamerę - tyle iż ten uśmiech w obu przypadkach odbieramy jako sztuczny. Jak na tacy mieliśmy tu pokazane oznaki stresu - w przypadku Trzaskowskiego było to oblizywanie się, a u Nawrockiego ruszanie się za mównicą.
Artykuł w trakcie aktualizowania...