Joanna Senyszyn jest kandydatką na urząd prezydentki, która już w maju 2025 roku powalczy o głosy Polaków. Choć polityczka zaskoczyła wszystkich poczuciem humoru i osobowością, niewielu wie, iż tegoroczne święta wielkanocne będą dla 76-latki wyjątkowo smutne. Po raz pierwszy spędzi je bez najbliższej osoby.
REKLAMA
Zobacz wideo Debata w Końskich, czyli cyrk na kółkach [Co to będzie w Belwederze odc. 3]
Joanna Senyszyn spędzi pierwsze święta bez męża. "To bardzo trudny czas"
Kandydatka na urząd prezydentki w rozmowie z "Super Expressem" zdradziła, iż tegoroczne święta wielkanocne będą mocno się różniły od tych, które przeżywała dotychczas. 11 lutego polityczka przekazała niezwykle smutną wiadomość. W wieku 80 lat zmarł jej mąż Bolesław Senyszyn, z którym spędziła 50 lat życia. Zbliżający się czas, który kojarzy się ze wspólnymi chwilami spędzonymi z rodziną, będzie więc dla niej wyjątkowo trudny. - To są moje pierwsze święta bez męża. To bardzo trudny czas - przyznała.
Co ważne, polityczka będzie przy tym jednak mogła liczyć na wsparcie przyjaciół. - Ale mam grono sprawdzonych przyjaciół. Wiem, iż mogę na nich liczyć. I oni na mnie - dodała. Senyszyn przekonuje, iż choć sama nie wyznaje żadnej religii, nie zrezygnowała z obchodzenia świąt. W jej domu miały one charakter świecki - były okazją do wspólnego spędzania czasu, rozmów i budowania bliskości.
Joanna Senyszyn z mężem nie doczekali się potomstwa. Relację z ukochanym określała mianem "marynarskiego małżeństwa"
Senyszyn była związana z mężem od początku swojej kariery politycznej. Para nie miała dzieci, a polityczka wyjawiła niegdyś, iż była to jej w pełni świadoma decyzja. - Jestem bardzo zadowolona, nigdy tego nie żałowałam, uważam, iż to jedna z najlepszych decyzji w życiu - stwierdziła Senyszyn w programie "Politycy od kuchni". Co ciekawe, relację z Bolesławem Senyszynem określała przy tym jako "marynarskie małżeństwo". - To ja wypływałam do Warszawy, a mój mąż, niczym Penelopa, czekał na mnie w Gdyni. Do nieobecności można się tak samo przyzwyczaić jak do obecności. Marynarskie małżeństwa są choćby trwalsze. Nie ma czasu się sobą nawzajem znudzić, a powroty są świętem - wyjaśniła w rozmowie z "Galą" Senyszyn.