W wieku zaledwie 53 lat zmarł Kamil Durczok – jeden z najbardziej znanych i cenionych dziennikarzy ostatnich dekad. Mimo iż od jego odejścia mijają kolejne lata, jego historia wciąż porusza i skłania do refleksji nad kruchością zdrowia oraz ceną, jaką płaci się za życie w ciągłym biegu.
Diagnoza, która zmieniła wszystkoDurczok przez lata uchodził za człowieka niezłomnego, zawsze obecnego w pracy, zawsze gotowego do działania. To właśnie rutynowe badania w 2002 roku ujawniły coś, czego nikt się nie spodziewał: nowotwór złośliwy. Guz znajdował się w okolicy pachy i łopatki. Lekarze dawali mu niewielkie szanse, a on sam później wyznał, iż słyszał o 15 procentach na przeżycie.
Rozpoczęła się długa, wyniszczająca walka. Operacja. Radioterapia. Chemioterapia, która odbierała siły i wyniszczała organizm. Włosy wypadały, ciało słabło, ale on wracał przed kamerę – bo praca była dla niego jak kotwica, która trzymała go przy życiu.
Doświadczenia z chorobą opisał w książce „Wygrać życie” z 2005 roku. Jak sam mówił: to był moment, w którym zrozumiał, co naprawdę liczy się w życiu.
Cień, który nie zniknął – lata walki o zdrowie psychiczneChoroba nowotworowa nie była jedynym wyzwaniem, z którym musiał się mierzyć. W ostatnich latach życia Durczok otwarcie pisał o depresji, uzależnieniu od alkoholu i konsekwencjach wieloletniego stresu. Przyznawał, iż organizm "wystawił rachunek" za tempo życia, które prowadził.
W 2020 i 2021 roku coraz częściej trafiał do szpitala. Przechodził transfuzje krwi, a bliscy widzieli, iż jego stan pogarsza się z miesiąca na miesiąc. Pojawiały się symptomy niewydolności narządów, podejrzenia krwotoków wewnętrznych. Mimo to wciąż próbował walczyć.
Ostatnie dni i tragiczne zakończenie16 listopada 2021 roku w szpitalu w Katowicach doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Lekarze poinformowali, iż zgon nastąpił w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby. Polska straciła jedną z najbardziej wyrazistych osobowości medialnych ostatnich lat.
Ciche pożegnanie, bez kamerRodzina zdecydowała, iż ostatnia droga Kamila Durczoka będzie miała charakter prywatny. 19 listopada 2021 roku, w kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie, odbyła się msza pożegnalna bez udziału mediów. Urnę z jego prochami złożono obok ojca, Krystiana Durczoka, na pobliskim cmentarzu.
Dziedzictwo i pamięćDurczok pozostawił po sobie nie tylko dorobek dziennikarski, ale też świadectwo walki – zarówno z chorobą, jak i z własnymi słabościami. Jego historia jest przestrogą, ale i symbolicznym przypomnieniem, iż za sukcesem często kryją się ogromne koszty.
Choć od jego śmierci mijają lata, wiele osób wciąż pamięta go jako jednego z najbardziej charakterystycznych głosów polskich mediów.
