„Troja, wojny nie będzie”. Próba odczarowania trudnego Homera
– Podczas warsztatów z młodzieżą, często rozmawiamy o różnych bohaterach. Bardzo mnie bolało, gdy ich uczestnicy mówili: „Tak słyszałem o jakimś Achillesie, o jakimś Odyseuszu czy Menelaosie… Ale za bardzo nie potrafili te fakty połączyć. Dlatego, iż w szkole przerabia się ten materiał w sposób skrócony i fragmentaryczny – mówi Anna Wieczorek, reżyserka i autorka scenariusza przedstawienia „Troja, wojny nie będzie”.
Czytaj więcej: Homer w wersji współczesnej w teatrze. Reżyserka zaprasza młodzież do zmierzenia się z mitem
Receptą na nieznajomość poematu Homera, ma być współczesna reinterpretacja dzieła.
– Chciałam aby historia bohaterów poematu była nam bliższa, a ich historie, jakoś się łączyły. Mit trojański wydaje mi się najważniejszy do rozmawiania o naszej kulturze zachodniej – dodaje Anna Wieczorek na co dzień reżyserka OTLiA. – Spektakl kieruję przede wszystkim do młodego widza, ale dorośli również będą się dobrze bawić.
Humor i mocne brzmienia
„Troja, wojny nie będzie” kusi więc współczesną formą, ale i poczuciem humoru. – Nie żartujemy jednak z wojny, ale z postaw, które do niej doprowadzają – zaznacza Wieczorek.
Za projekt scenografii i form pierwszej w tym roku premiery w OTLiA odpowiada Katarzyna Leks. – Scenografia jest mocno metaforyczna. Znajdujemy się w przestrzeni poza czasem. Dlatego, iż założenie miało przywodzić na myśl różne skojarzenia i różne przestrzenie – tłumaczy.
Natomiast muzykę do przedstawienia „Troja, wojny nie będzie” skomponowała Magdalena Gorwa. – Zastanawiałyśmy się z reżyserką czego dzisiejsza młodzież słucha – mówi. – Stwierdziłyśmy, iż rock jest passe, na hip-hopie się w zasadzie nie znamy, a więc zostało techno. W spektaklu nie zabranie więc muzyki elektronicznej, noise’owej i agresywnej – zapowiada.
„Troja, wojny nie będzie” – próba medialna w OTLiA:
„Troja, wojny nie będzie”. Wyjątkowy jubileusz aktorski
W rolę Kasandry wciela się bowiem Aleksandra Mikołajczyk, która w tym roku obchodzi jubileusz 25-lecia pracy artystycznej. – Debiutowałam z sztuką „Strachy i straszyska sir Williama” w ramach zastępstwa. A pierwszą moją premierą, od A do Z, to był „Kot w butach” – wspomina aktorka.
– Rola Kasandry była wyzwaniem, ale rola napisano ją dobrze i konkretnie dla mnie. Również dzięki realizatorkom komfort pracy był wspaniały – przyznaje. – Ponadto spektakl był do zagrania bardzo trudny. Między innymi wymagał dużego wachlarza emocjonalnego.
O 25-leciu pracy na scenie teatru mówi, iż ma wielkie szczęście. – Teatr jest moim drugim domem. Nie wyobrażam sobie pracy gdzieś indziej. Mówię zawsze, iż ja nie pracuję. Choć pracuję w teatrze bardzo ciężko. Ten, kto wykonuje zawód, który kocha, wie o czym mówię – podsumowuje Aleksandra Mikołajczyk.
Role główne: Aleksandra Mikołajczyk (Kasandra), Barbara Lach (Helena, Hekabe), Zygmunt Babiak (Agamemnon, Atena, Poseł 2, Priam), Jakub Kowalczyk (Achilles, Hera, Poseł 1, Menelaos, Parys).
Na zakończenie – na sobotnią prapremierę nie ma już biletów. Kolejne przedstawienia od poniedziałku – 27 lutego. Bilety: 27/30 zł. Spektakl jest odpowiedni dla widzów od 13 lat.