Przypomnijmy, iż hardrockowi weterani na początku października wrócili na scenę po siedmiu latach przerwy. Zagrali wówczas w Kalifornii podczas trzydniowego święta dla fanów ciężkiego rocka i metalu - festiwalu Power Trip. Poza AC/DC zaprezentowali się także Guns N' Roses, Iron Maiden, Judas Priest, Metallica i Tool.Reklama
Wygląda na to, iż członkowie zespołu mają apetyt na więcej, a już w przyszłym roku ruszą w większą trasę koncertową.
Takie doniesienia przekazał José Norberto Flesch, ceniony w Brazylii dziennikarz muzyczny, który często jako pierwszy informował o różnych koncertach w Ameryce Południowej. Na portalu X zasugerował, iż z okazji 40-lecia festiwalu Rock in Rio, AC/DC mieliby powrócić na scenę. Byłoby to symboliczne, bo to właśnie oni wystąpili na pierwszej edycji imprezy, która z biegiem czasu stała się kultowa i gościła największe muzyczne sławy.
Zdaniem Brazylijczyka zespół "jest już po konsultacjach" z organizatorami.
Ostatnią trasą grupy była "Rock or Bust World Tour" w latach 2015-2016. Z powodu problemów ze słuchem w jej trakcie z występowania zrezygnował wokalista Brian Johnson (jego obowiązki na ponad 20 koncertów przejął wtedy Axl Rose, frontman Guns N' Roses). U boku lidera, gitarzysty Angusa Younga występowali także basista Cliff Williams, perkusista Chris Slade i gitarzysta Stevie Young.
AC/DC znów z Philem Ruddem?
Chris Slade, który wcześniej występował w AC/DC w latach 1989-94, z grupą nagrał płytę "The Razor's Edge" (1990), koncertowe albumy "Live at Donnington" (1991) i "AC/DC Live" (1992) oraz singel "Big Gun" na potrzeby filmu "Bohater ostatniej akcji" (1993). To z nim w składzie legendarna formacja wystąpiła 25 lipca 2015 r. na Stadionie Narodowym w Warszawie.
Perkusista zastąpił wówczas Phila Rudda grającego w AC/DC w latach 1975-83 i 1994-2014. Z zespołu został zwolniony pod koniec 2014 r., gdy został oskarżony o posiadanie narkotyków i grożenie śmiercią byłemu pracownikowi. Perkusista ostatecznie został skazany na osiem miesięcy aresztu domowego. We wrześniu 2020 r. zespół ogłosił powrót Rudda do składu i to razem z nim nagrano ostatni studyjny album "Power Up".
Mimo to podczas niedawnych występów na Power Trip za perkusją zasiadł Matt Laug, znany ze współpracy z m.in. Alice Cooperem czy Alanis Morissette. W najnowszym wywiadzie dla nowozelandzkiego pisma "Stuff", Rudd wyraził głęboką nadzieję, iż uda mu się w końcu wrócić na trasę koncertową z AC/DC.
"Nie mogę się doczekać ponownego grania z nimi w przyszłości... rock on" - stwierdził enigmatycznie muzyk. Jest pewne, iż ten chciałby znów koncertować i pokazywać się publicznie w towarzystwie kolegów - interesujące tylko, co oni na to.
Fani AC/DC chcą uczynić ich piosenkę świątecznym przebojem
Tymczasem fani w Wielkiej Brytanii podjęli się ciekawej akcji. W kraju, gdzie świątecznymi hitami zwykle były utwory wykonywane w niezwykle popularnym programie, "X Factor". Wyjątek był jeden - gdy fani Rage Against the Machine w 2009 roku apelowali do DJ-a Jona Mortena, by uczynić "Killing in the Name" przebojem świątecznym. Udało się tego dokonać dzięki zdecydowanej kampanii fanów, którzy głosowali na piosenkę.
W tym roku chcieliby powtórzenia tej sytuacji, tyle, iż z utworem AC/DC! Na facebookowym profilu AC/DC We Salute You jako propozycje utworów do wyboru pojawiły się m.in. "Thunderstruck", "Touch Too Much", "Mistress for Christmas", "Hells Bells", "Back in Black", "Whole Lotta Rosie" i "Highway to Hell" (ten ostatni nie był brany pod uwagę z racji tego, iż w 2013 r. w wyniku akcji fanów w świątecznym notowaniu dotarł do 4. miejsca brytyjskiej listy przebojów). W wyniku głosowania wyłoniono dwa najpopularniejsze - "Thunderstruck" i "It's A Long Way to the Top". Ze zdecydowaną przewagą (71 vs 29 procent) prowadzi "Thunderstruck".
To singel promujący wydany w 1990 r. album "The Razors Edge". Wówczas nagranie dotarło do 13. miejsca w Wielkiej Brytanii, dwukrotnie pokrywając się platyną. Płyta okazała się dużym komercyjnym sukcesem, sprawiając iż AC/DC ponownie wrócili do gry po nieco słabszym okresie w latach 80. "The Razors Edge" to zarazem jedyny studyjny album nagrany z udziałem perkusisty Chrisa Slade'a.