Transformers: Początek – recenzja filmu [Blu-ray]

popkulturowcy.pl 3 godzin temu

Udany powrót po wielu latach! Transformers: Początek właśnie zadebiutowało na DVD i Blu-ray, a my przypominamy wam naszą recenzję tej animacji!


Animowane Transformersy wracają po wielu latach na wielkie ekrany, by po raz kolejny podbić kina. Jednak czy Transformers: Początek to powrót udany?

Nie nazwałbym się fanem Autobotów, ale miałem okazję obejrzeć parę produkcji w tym świecie. Niestety przygodę z Transformersami zacząłem od kinowego uniwersum Micheala Baya, którego filmy… były dla mnie wręcz okropne i przez wiele lat myślałem, iż TF nie jest po prostu dla mnie. Ale pewnego dnia obejrzałem Transformers: The Movie z 1986 roku, który zasadził w moim serduchu miłość do tego świata. Dlatego gdy się dowiedziałem, iż Paramount chwilowo odpuszcza formę live action i decyduje się wreszcie zrobić wysokobudżetową animację, to skakałem z radości. No i się nie zawiodłem. Transformers: Początek to naprawdę dobry obraz z wieloma świetnymi elementami, ma jednak parę drobnych mankamentów.

Zobacz także: Substancja – recenzja filmu. Girls Just Want to Have Fun

Fot. Kadr z filmu

Film przedstawia nam nieznaną dotąd historię początku relacji Optimusa Prime’a (aka Orion Pax) oraz Megatrona (aka D16). Ku mojemu zaskoczeniu, byli oni najlepszymi przyjaciółmi, którzy polegali na sobie zawsze i wszędzie. Obaj są górnikami, których zmuszano do codziennej pracy w kopalni, bez możliwości zmiany zawodu. Przeszkadza to Orionowi, który myśli, iż został stworzony do wielkich rzeczy. Dlatego też wyrusza z D16 w niebezpieczną, szaloną podróż, by poznać owianą tajemnicą historię swej rasy. Ekspedycja ta zmieni losy całej planety i wystawi na próbę przyjaźń bohaterów.

Nowe Transformersy świetnie ukazują nam początki konfliktu Optimusa i Megatrona. choćby jeżeli w ogóle nie odnajdujemy się w tym świecie, film rewelacyjnie wszystko tłumaczy oraz w zrozumiały sposób ukazuje nam piękne tereny Cybertronu i jego społeczeństwo. Fabuła, choć bardzo schematyczna i przewidywalna, wciąga widza od początku do końca, serwując dobrze napisane dialogi, i sensownie ukazuje nam motywacje bohaterów oraz ich przemianę. Scenariusz fenomenalnie balansuje między lekką komedią a poważną historią o niesprawiedliwym systemie Cybertronu oraz próbie buntu, który może sporo kosztować protagonistów. To opowieść, na której świetnie bawić się będą zarówno młodsi, jak i starsi widzowie.

Zobacz także: Drużyna A(A) – recenzja filmu. Intrygujący bajkowy dramat

Fot. Kadr z filmu

Transformers: Początek może pochwalić się śliczną oprawą graficzną. Pełno tutaj ładnych kadrów oraz pięknych kolorów, zwłaszcza gdy bohaterowie zwiedzają tereny poza stolicą. Niestety nie przekonują mnie do końca sceny walki, które (choć dynamiczne i widowiskowe) są słabo zrealizowane, przez co finałowa potyczka nie działa tak dobrze, jak powinna. O wiele lepiej natomiast wypada w filmie voice acting. Obsada dała z siebie wszystko, by jak najwierniej oddać emocje bohaterów. Na order zasługuje zwłaszcza Brian Tyree Henry, który jako Megatron fenomenalnie zagrał jego postać i jeszcze lepiej pokazał zmianę D16 w ikoniczne nemezis Optimusa.

Zobacz także: LEGO Star Wars: Rebuild the Galaxy – recenzja serialu

Transformers: Początek to naprawdę udana animacja prezentująca interesującą i dobrą fabułę ze świetnymi bohaterami. Nie zabrakło dużej dawki humoru, ale też poważnych wątków, które świetnie zadziałały. Nie jest to film rewelacyjny, pełno tu powielanych schematów, a potyczki są słabo zrobione, ale bawiłem się nieźle. Jest to mimo wszystko duży krok dla tej marki i mam nadzieję, iż dostaniemy w kinie jeszcze wiele Transformersów wartych obejrzenia.

Idź do oryginalnego materiału