ten obficie dzieciaty choć bez małżonki
tamten mąż nad podziw wierny
ten czytał duńczyka kierkegaarda
tamten nalepki rozczytywał na pół litrze
ony nominały liczył nader chytrze
ten podlewał odżywką smukłą tuję
tamem hołubił nieokiełznaną ruję
ony namiętnie zmieniał bryki
jul na święto zakładał khaki bryczesy
baśka poślubiła zaradnego piwona kanarka
związek to miotana wichrem arka
blond kamila odmawiała litanie
józek ze zboru mówił te panie jak piranie
piotrek w bandzie basowe trącał struny
dzidek stary zakapiora zbijał trumny
dzieciaczek panny ingi zasnął słodko
anioł tomek potrząsa nad nim grzechotką
płoną ognie ramiona unoszą krucyfiksy
w tych ramionach nadzieja nie komiksy
zwiędną tuberozy zgasną znicze
bywa i tak iż ten czy tamten zostaje z niczem
Statystyki: autor: zimny grog — 01 lis 2025, 10:49





